Nowa mini galeria „Na zachętę”, wykłady i warsztaty dotyczące symboliki narodowej w grafice użytkowej i reklamie, stworzenie punktu informacyjnego przy ulicy Sienkiewicza w Kielcach i zorganizowanie miejsca dla artystów- rezydentów z całego świata- to nowe propozycje Instytutu Dizajnu, które przedstawił dziś jego dyrektor Krzysztof Kucharczyk.
Wciąż jednak, najwięcej kontrowersji wzbudza nazwa instytucji. Zgodnie ze styczniową uchwałą Rady Miasta, z anglojęzycznej „Institute of Design” przekształciła się w polską „Instytut Dizajnu”. Jednak nie samo spolszczenie, zgodne z ustawą o języku polskim, ale fonetyczny zapis słowa design, budzi obawy. Krzysztof Kucharczyk przyznał, że w graficznym zapisie, jak to określił „wyraz boli”, dodał jednak, że upowszechnianie w polszczyźnie obcych wyrażeń, wymaga czasu.
Jednym z argumentów przeciwko spolszczeniu nazwy było zawężenie kręgu zainteresowanych propozycjami instytucji do odbiorców krajowych. Krzysztof Kucharczyk uważa, że oferta zagraniczna zawsze będzie prezentowana w obcych językach.
Rafał Nowak – dyrektor Wzgórza Zamkowego, którego częścią jest Instytut Dizajnu, przypomniał, że decyzja o spolszczeniu w zapisie słowa „design” była poprzedzona konsultacjami z językoznawcami z kilku polskich uniwersytetów, między innymi z profesorem Janem Miodkiem i wszystkie opinie były pozytywne, choć naukowcy nie przesądzali, czy to konkretne słowo przyjmie się na stałe.
Angielskie słowo „design” generalnie oznacza projektowanie. W spolszczonej wersji, czyli nieprzetłumaczone ale zapisywane fonetycznie „dizajn”, szerzej oznacza zespół nowoczesnych trendów w projektowaniu użytkowym i w reklamie.