W Sandomierzu odbyła się druga zimowa przeprawa Wisły wpław. Wzięło w niej udział 35 osób z różnych stron kraju. Do pokonania było około 200 metrów z nurtem.
Temperatura wody wynosiła 1,5 stopnia Celsjusza, a powietrza około zera. Maciej Wodziowski i Maciej Kogut z krakowskiego Klubu Kaloryfer powiedzieli Radiu Kielce, że taka przeprawa to fantastyczne przeżycie, dodaje adrenaliny, ponadto chwalili atmosferę i zapewniali, że morsować może niemal każdy, wystarczy raz spróbować i wciąga.
Tak samo twierdzi Aldona Skowrońska, jedna z sześciu kobiet, które wzięły udział w sandomierskiej przeprawie Wisły wpław.
– Morsowanie to świetna przygoda, coś co nas łączy, a przy tym doskonale się bawimy – dodała nasza rozmówczyni.
Paweł Wierzbicki dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sandomierzu powiedział, że impreza będzie rozwijana, ponieważ cieszy się dużym zainteresowaniem. Ze względów bezpieczeństwa mogło w niej wziąć udział maksymalnie 40 osób, niewykluczone, że w przyszłym roku uda się to grono poszerzyć.
Nad pływakami czuwali w wodzie ratownicy. Odbywało się to w ten sposób, że w pięcioosobowych grupach uczestnicy przeprawy byli przewożeni na drugi brzeg Wisły. Na znak wskakiwali do wody i płynęli z bojką ratownicza. Dozwolone były pianki pływackie.