– Taka lekcja i weryfikacja była nam bardzo potrzebna – stwierdził trener Korony Maciej Bartoszek, po przegranym 1:5 meczu z FK Rad Belgrad. Był ostatni sparing kieleckich piłkarzy w trakcie zgrupowania w cypryjskiej Ayia Napie.
Jedynego gola dla „żółto-czerwonych” strzelił w 77. minucie Jakub Żubrowski. W 62. minucie rzutu karnego, za faul na Michale Smolarczyku, nie wykorzystał Marcin Cebula. Strzał kieleckiego pomocnika obronił serbski bramkarz.
– Trzeba zwrócić uwagę na to ilu zawodników zmieniliśmy po przerwie. Gra testowanego senegalskiego obrońcy całkowicie zaburzyła funkcjonowanie formacji defensywnej. Błędów nie ustrzegł się także nasz młody bramkarz. Dla niektórych to już za wysoki poziom. Wielu piłkarzom okres sprawdzania już się skończył – dodał kielecki szkoleniowiec.
Cztery gole Korona straciła w drugiej połowie, kiedy na boisku pojawili się m.in. bramkarz Leonid Otczenaszenko i testowani Senegalczyk Alioune Camara, Egipcjanin Mohamed Essam i Michał Smolarczyk.
– W pierwszej połowie przeważaliśmy. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy, a przeciwnik wyszedł z jedną kontrą i prowadził. Z perspektywy tej drugiej części, w której byliśmy zdecydowanie słabszą drużyną, wynik wydaje się sprawiedliwy – podkreślał Jakub Żubrowski.
W poprzednich meczach rozegranych na Wyspie Afrodyty Korona przegrała z rumuńskim CFR Cluj 0:1 i serbskim Partizanem Belgrad 0:2 oraz wygrała z litewskim Atlantasem Kłajpeda 3:1 i niemieckim Kickers Offenbach 1:0.
W sobotę piłkarze kieleckiego klubu wracają do Polski. Już 11. lutego podopieczni Macieja Bartoszka zagrają pierwszy tegoroczny mecz LOTTO Ekstraklasy. „Żółto-czerwoni” zmierzą się na wyjeździe z Wisłą Kraków.