Przewodniczący świętokrzyskiej „Solidarności” potępia działania Komitetu Obrony Demokracji, który zamierza zorganizować 13 grudnia demonstracje, nawołujące do obalenia rządu. Waldemar Bartosz stwierdził, że data wprowadzenia stanu wojennego utrwaliła się w pamięci społeczeństwa, jako dzień tragedii narodowej.
Polacy spotykają się w rocznicę tamtych wydarzeń, by czcić pamięć ponad stu osób, które straciły życie i wyrazić solidarność z tymi, którzy zmuszeni byli opuścić kraj – stwierdził na naszej antenie przewodniczący związku. Wyraził też oburzenie z powodu porównywania przez działaczy KOD-u czasów stanu wojennego do współczesności.
Komentując obecność w gronie ostrych krytyków obecnej władzy bohaterów „Solidarności” m. in. Lecha Wałęsy i Władysława Frasyniuka szef świętokrzyskiej organizacji stwierdził, że te osoby mocno się pogubiły w ocenie rzeczywistości.
– Niestety Lech Wałęsa zagubił się już dość dawno. Przypomnę ten moment, kiedy były przywódca jednego z największych w świecie związków zawodowych mówił po kilkunastu latach o robotnikach, że trzeba ich „pałować”, to dziś niczego już się po nim nie spodziewam. Ale żałuję postawy Władka. Sądziłem, że przynajmniej on będzie miał odrobinę rozsądku – zaznaczył gość Radia Kielce.
Waldemar Bartosz zaapelował, by nie porównywać współczesnej władzy do junty wojskowej, która wówczas – 13 grudnia 1981 roku złamała prawo. Jak podkreślił – stan wojenny został osądzony jako przestępstwo przez sąd i przez parlament wolnej Polski. Możemy nie zgadzać się z rządem w różnych sprawach, ale nie mamy prawa porównywać go do grupy przestępczej – dodał. Waldemar Bartosz potępił nawoływanie przez działaczy KOD-u do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy przez wojsko i policję. – To jest nie tylko łamanie prawa, ale wzywanie do puczu, takiego, który przeprowadził wiele lat temu generał Jaruzelski – podkreślił Waldemar Bartosz.
Posłuchaj Rozmowy Dnia: