Część handlowa umowy CETA dotycząca relacji pomiędzy Unią Europejską i Kanadą nie jest dla naszego kraju zagrożeniem. Poseł PiS Dominik Tarczyński stwierdził na naszej antenie, że zapisy porozumienia nie stawiają naszych rolników i konsumentów w gorszej pozycji niż dotychczas.
Parlamentarzysta, który był w Sejmie sprawozdawcą umowy CETA – jednoznacznie zaprzeczył pojawiającym się opiniom, że umowa dotycząca handlu z Kanadą może być niekorzystna dla naszych rolników lub że zaleje nas kanadyjska żywość modyfikowana genetycznie.
Poseł przyznał, że gospodarstwa za oceanem są dużo większe niż polskie czy europejskie, ale umowa przewiduje limity sprzedaży, których strony nie mogą przekroczyć. Ponadto żywość eksportowana do Europy musi spełnić wszystkie normy jakościowe, a w Polsce jest zabroniona żywość modyfikowana genetycznie. Stąd nie ma obaw, że nagle pojawią się modyfikowane produkty.
Dominik Tarczyński stwierdził, że obecnie nasi rolnicy eksportują 7 razy więcej żywności do Kanady niż jest sprowadzane, stąd nie są zasadne obawy o gigantyczny eksport kanadyjskiej żywności. Dominik Tarczyński zauważył, że umowa otwiera nowe możliwości dla producentów jabłek, śliwek, czy truskawek z naszego regionu, ponieważ jest to żywość ekologiczna, która znajduje nabywców na rynkach zachodnich.
Poseł dodał, że przez pierwsze dwa trzy lata – parlamenty poszczególnych krajów będą przyglądać się jak część handlowa umowy jest realizowana. Jeżeli nie będzie sprzeciwu, to parlamenty poszczególnych krajów Unii będą ją ratyfikować. Wówczas wejdą w życie kolejne zapisy dotyczące działalności gospodarczej firm na rynkach wewnętrznych. Parlamentarzysta zwrócił uwagę, że teraz dla naszego kraju bardzo ważną rzeczą jest wprowadzenie swojego przedstawiciela do Sądu Inwestycyjnego, który będzie rozstrzygał ewentualne kwestie sporne między krajami. Ma w nim zasiadać 10 osób, w tym 5 z Unii Europejskiej. Zdaniem posła jest duża szansa, by Polska jako znaczący kraj w Unii, miała także swojego przedstawiciela.
Posłuchaj Rozmowy Dnia: