Kierowcy i piesi narzekają na złe ustawienie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Krakowskiej, Ściegiennego, Jana Pawła II oraz Miodowicza w Kielcach. Ich zdaniem trzeba zbyt długo czekać na zielone światło. Twierdzą jednocześnie, że zbyt krótki czas zielonego światła powoduje, iż na jednym cyklu przejeżdża jedynie kilka aut.
Warta 12 milionów złotych przebudowa skrzyżowania ulic Krakowskiej, Ściegiennego, Jana Pawła II oraz Miodowicza zakończyła się w listopadzie 2014 roku. Celem inwestycji była poprawa bezpieczeństwa oraz ułatwienie wyjazdu z Krakowskiej, która zyskała połączenie z nową ulicą – Konstantego Miodowicza. Uruchomienie koło Wojewódzkiego Domu Kultury sygnalizacji świetlnej sprawiło jednak, że zaczęły tworzyć się tam korki. Pojawiły się też problemy z płynnością jazdy przez rondo koło pływalni. Drogowcy przeanalizowali więc natężenie ruchu i skorygowali ustawienie świateł. Mimo uwag kierowców i pieszych kolejnej modyfikacji cyklu ich pracy jednak nie przewidują.
Dyrektor Biura Zarządzania Ruchem Drogowym w Kielcach Jarosław Radkiewicz mówi, że ze względów bezpieczeństwa cykl pracy sygnalizacji jest podzielony na cztery fazy, które zapewniają bezkolizyjność. To – jak tłumaczy – sprawia, że trzeba dłużej niż na innych skrzyżowaniach czekać na zielone światło. Wylicza, że ze względu na duże natężenie ruchu pojazdów i pieszych cykl świateł trwa od 109 do 134 sekund.
Odpowiadając na argumenty kierowców Jarosław Radkiewicz dodaje, że koordynacja świateł na skrzyżowaniu koło WDK z sygnalizacją na Krakowskiej Rogatce nie jest planowana. Tłumaczy, że synchronizacja nie poprawiłaby sytuacji ze względu na duże natężenie ruchu pojazdów.
Argumentuje również, że Miejski Zarząd Dróg przygotowuje się do wdrożenia na kieleckich ulicach Inteligentnego Systemu Transportu. W ramach planowanej inwestycji przebudowane zostaną skrzyżowania, a ruchem na nich mają zarządzać komputery otrzymujące dane między innymi z setek czujników i kamer.