Nauczyciele i uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja w Pińczowie upamiętnili absolwenta szkoły, podporucznika Józefa Wojtala, zamordowanego przez NKWD w 1940 roku w Charkowie. Rodzina zmarłego, przedstawiciele pińczowskich rodzin katyńskich i lokalne władze samorządowe odsłoniły pamiątkową tablicę i posadziły dąb pamięci.
To kolejna uroczystość w pińczowskiej placówce, podczas której uczczono pamięć o tragicznym losie polskich jeńców wojennych. Jak tłumaczy dyrektor szkoły, Anna Golik, pamięć historyczna jest bardzo ważna. – Uroczystość sadzenia dębu katyńskiego to konieczność dziejowa i szacunek oddany absolwentom naszego liceum, którzy zostali zamordowani na Wschodzie. Wychowując młodzież nie tylko uczymy, ale również przekazujemy wszelkie wartości patriotyczne. To wielkie zadanie dla polskich szkół, by pokazywać młodzieży, jak należy żyć – uważa dyrektor.
Józef Wojtal osierocił troje dzieci. W 1939 roku służył przy budowie fortyfikacji wschodniej. Gdy zginął miał 36 lat. Jego córka, Helena Wojtal- Paprzycka podkreśla, że uroczystość przywołała wiele wspomnień. – Piękna uroczystość, która wzbudziła wiele pięknych i mocnych przeżyć. W sercach tych młodych ludzi budzi się patriotyzm, który młodzież pojmuje dziś już zupełnie inaczej niż my jako świadkowie tych tragicznych wydarzeń. Musimy mówić o tej historii. Jeżeli my zapomnimy o nich, to niech Bóg zapomni o nas. Trzeba pamiętać – zaznacza.
Pińczowskie liceum jest najstarszą szkołą średnią w Polsce. Placówka powstała w 1551 roku.