Nie milkną echa przegranego meczu piłkarzy Korony w Krakowie z Cracovią 0:6. To najwyższa porażka kieleckiego zespołu w historii występów w ekstraklasie. „Żółto–czerwoni” trzeci raz z rzędu schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami. W konfrontacjach z Górnikiem Łęczna, Jagiellonią Białystok i Cracovią, kielczanie stracili dwanaście goli.
Korona zaliczyła wcześniej serię trzech wygranych spotkań i znalazła się w czołówce tabeli LOTTO Ekstraklasy. – Zawodnicy niepotrzebnie zachłysnęli się tą sytuacją – ocenia trener Tomasz Wilman. – Musimy zejść na ziemię. Po kilku zwycięstwach z rzędu myśleliśmy, że będziemy łatwo mecze wyrywać. Musimy biegać, walczyć więcej niż inni i dokładać do tego piłkarską jakość. Tylko wtedy będziemy punktować. To jest młoda drużyna, która dała się ponieść emocją i teraz otrzymuje srogą lekcję. Całe szczęście, że jest ta przerwa na kadrę, bo pozwoli to na spokojną pracę i wyciągnięcie wniosków – dodał kielecki szkoleniowiec.
Po przerwie na mecze reprezentacji Polski Korona zagra przed własna publicznością. W poniedziałek 17.października kielczanie podejmować będą Śląsk Wrocław.