35- letniego mężczyznę w głębokiej hipotermii uratowali lekarze i pielęgniarki z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Pacjent trafił do lecznicy 19 września, w stanie ciężkim, nieprzytomny i we wstrząsie, a temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 24 stopnie.
Na sali reanimacyjnej u pacjenta doszło do zatrzymania krążenia. Wówczas lekarze rozpoczęli masaż klatki piersiowej, informuje kierownik Kliniki Kardiochirurgii, dr Edward Pietrzyk. W tym czasie przewieziony został na blok operacyjny i podłączony do aparatury, która zastępuje pracę serca i płuc. Jednocześnie urządzenie pozwala na ogrzanie pacjenta.
Po kilkudziesięciu minutach, gdy temperatura ciała mężczyzny wzrosła o kilka stopni, za pomocą defibrylacji, udało się przywrócić własną akcję serca. Jednak organ nadal był niewydolny, dlatego pacjent nadal musiał być podłączony do aparatury podtrzymującej czynności życiowe serca i płuc. W ciągu doby stan pacjenta na tyle się poprawił, że został odłączony od urządzenia.
Obecnie mężczyzna z Intensywnej Terapii został już przeniesiony na normalną salę w Klinice Kardiochirurgii. Ze szpitala wypisany zostanie prawdopodobnie w ten piątek.
Z kolei na początku tego roku specjaliści z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach uratowali życie mężczyzny, którego temperatura ciała wynosiła 22 stopnie.
Lekarze przypominają, że wychłodzenie organizmu jest bardzo niebezpieczne dla życia. Gdy temperatura człowieka obniży się do 30 stopni istnieje prawdopodobieństwo zwolnienia akcji serca, a później dochodzi do migotania komór. Jest to szczególnie niebezpieczne dla osób starszych, z obciążeniami.