Wczoraj radni Prawa i Sprawiedliwości złożyli na sesji sejmiku wniosek o odwołanie dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach Andrzeja Domańskiego, zarzucając mu m.in. nieumiejętne zarządzanie szpitalem lub świadome zatajanie elementów funkcjonowania lecznicy. Podstawą wniosku były m.in. odmienne informacje, przekazane przez marszałka województwa i dyrektora szpitala o wynajęciu zewnętrznej firmy doradczej.
W oficjalnych pismach dyrektor zaprzeczał, że korzystał z płatnych konsultacji, z kolei marszałek potwierdził że lecznica płaci za nie 9 tysięcy 840 złotych brutto miesięcznie.
Dziś chcieliśmy zapytać dyrektora Andrzeja Domańskiego, dlaczego twierdził, że szpital nie korzysta z usług doradczych, choć od lutego ma podpisaną umowę z taką firmą. Dyrektor nie zgodził się na spotkanie i poprzez rzecznika prasowego odmówił komentarza w tej sprawie.
Zaistniałą rozbieżność, w rozmowie z Radiem Kielce wyjaśniał sekretarz województwa- Bernard Antos. Podkreślił, że Andrzej Domański, do urzędu marszałkowskiego przesłał pismo, w którym napisał, że korzysta z usług firmy zewnętrznej. Informacji tej nie umieścił w odpowiedzi na interpelację radnego. Według Antosa, dyrektor uprościł odpowiedź na interpelację, bo w przeciwieństwie do urzędu marszałkowskiego, uznał że firma, z którą szpital współpracuje nie świadczy usług doradczych.
Firma nie podpowiada np. jak poprawić funkcjonowanie szpitala, lub gdzie szukać oszczędności. Zajmuje się ona zbieraniem i dostarczaniem danych ze wszystkich szpitali w kraju. Umowa z firmą z Lublina obowiązuje do kwietnia 2017 roku. Urząd marszałkowski nie musiał wyrażać zgody na jej zawarcie.