Choroba kilku zawodników była główną przyczyną wysokiej porażki Korony w meczu 9.kolejki LOTTO Ekstraklasy w Lublinie z Górnikiem Łęczna. Kieleccy piłkarze, a także członkowie sztabu szkoleniowego, zostali zainfekowani wirusem.
– Objawy były typowe dla tego typu schorzeń. Gorączka, kłopoty żołądkowe, osłabienie i odwonienie organizmu – mówi trener „żółto–czerwonych” Tomasz Wilman.
– Kibice powinni wiedzieć, że poważne problemy mieli Bartek Rymaniak, Maciek Gostomski, Radek Dejmek czy Łukasz Sekulski. Pierwszy zachorował Djibril Diaw – dodał kielecki szkoleniowiec.
Bartosz Rymaniak był w składzie Korony na mecz z Górnikiem. W ostatniej chwili zastąpił go Vladislavs Gabovs. – Przed meczem miałem dosyć wysoką gorączkę. Postanowiłem jednak wyjść na rozgrzewkę. Po kilku minutach doszedłem do wniosku, że to nie ma sensu. Byłem tak osłabiony, że bardziej zaszkodziłbym drużynie niż pomógł – powiedział 26–letni obrońca.
– Trzy dni temu przyszedł do klubu z podobnymi problemami Djibril Diaw. Chłopaki mówią, że także w domach mieli takie przypadki. Musimy jak najszybciej pozbyć się tego wirusa, bo w niedzielę czeka nas ważny mecz – dodał Bartosz Rymaniak.
W 10.kolejce LOTTO Ekstraklasy Korona zmierzy się na „Kolporter Arenie” z liderem Jagiellonią Białystok.