W meczu 9. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze korony Kielce ulegli w Lublinie Górnikowi Łęczna 0:4 (0:2). Bramki dla gospodarzy zdobyli: Grzegorz Bonin (28. i 34.), Bartosz Śpiączka (55.) oraz Slaven Juriša (82.). Kielczanie kończyli mecz w „dziesiątkę”, w 78. drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Nabil Aankour.
– Nie wiem jak wytłumaczyć tę porażkę – powiedział kapitan „żółto – czerwonych” Radek Dejmek.
Korona po trzech ligowych zwycięstwach przystępowała do meczu w Łęcznej w roli faworyta. Na początku spotkania obie drużyny stworzyły sobie po jednej okazji do stworzenia gola. Najpierw w 2. po dośrodkowaniu z rzutu wolnego niecelnie głową strzelał Śpiączka, w odpowiedzi po centrze Palanki główkował Dejmek, ale na posterunku był Prusak. W 20. groźnie było pod bramką Korony, na strzał z dystansu zdecydował się Bonin, ale jego strzał był minimalnie niecelny. W 27. tylko dobra interwencja Gostomskiego uratowała kielecki zespół przed utratą gola. Bramkarz Korony w świetnym stylu obronił strzał Śpiączki. Niestety, chwilę później golkiper „żółto-czerwonych” był bezradny, gdy z narożnika pola karnego uderzał Bonin, a po piłka wylądowała w samym okienku bramki. W 32. bardzo blisko wyrównania byli kielczanie, ale Pyłypczuk z dystansu trafił w słupek. Stare, piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane okazje lubią się mścić, sprawdziło w tym pojedynku co do joty. W 34. padł drugi gol dla Górnika, równie piękny, co pierwszy. Jego autorem ponownie był Bonin. Tym razem były pomocnik Korony pokonał Gostomskiego potężnym strzałem z woleja zza pola karnego. W 40. szansę na zdobycie kontaktowego gola zmarnował Nabil Aankour, którego uderzenie z najbliższej odległości instynktownie obronił Prusak.
Początek drugiej połowy należał do Górnika. W 56. na czystej pozycji znalazł się Śpiączka, który przelobował Gostomskiego, zdobywając trzeciego gola. Ten sam zawodnik w 60. strzelał na kielecką bramkę, ale Gostomski tym razem popisał się skuteczną interwencją. Korona pogodzona z porażką, na domiar złego kończyła mecz w „dziesiątkę”. W 78. Nabil Aankour otrzymał drugą żółtą, w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. A Górnik dobił Koronę,zdobywając jeszcze jedną bramkę. W 83. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bonin zagrał do Jurišy, a ten mocnym strzałem strzelił czwartego gola. Górnik w efekcie pokonał wysoko Koronę 4:0, a kielczanie w niczym nie przypominali drużyny z poprzednich trzech zwycięskich spotkań.
Górnik Łęczna – Korona Kielce 4:0 (2:0)
Bramki: Grzegorz Bonin (28.), (34.), Bartosz Śpiączka (55.), Slaven Jurisa (82.).
Górnik: Prusak – Komor, Szmatiuk, Gerson, Leandro, Bonin, Drewniak, Danielewicz, Hernandez (43. Jurisa), Piesio (76. Pitry) – Śpiączka (85. Grzelczak).
Korona: Gostomski – Gabovs, Wierchowcow, Dejmek, Kallaste – Pyłypczuk (58. Cebula), Możdżeń, Grzelak, Aankour, Palanca (59. Kiełb) – Sekulski (82. Marković).
Żółte kartki: Drewniak, Śpiączka, Hernandez, Danielewicz. Korona: Aankour.
Czerwona kartka: Nabil Aankour (78.) za drugą żółtą
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 2 401.