W Sądzie Okręgowym w Kielcach rozpoczął się proces Józefa B. – 43-letniego mieszkańca Kielc, oskarżonego o zabójstwo swojej matki adopcyjnej. Do zdarzenia doszło w lutym tego roku w mieszkaniu przy ulicy Szkolnej. Za bezpośredni zamiar zabójstwa oskarżonemu grozi nawet dożywocie, ale śledczy uważają, że w chwili dokonania czynu był on niepoczytalny.
Józef B. przyznał się do winy, na sali sądowej stwierdził dziś, że nie wie co w niego wstąpiło „Byłem w łazience, kiedy poczułem chęć, aby coś zrobić, aby kogoś zabić. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego skierowałem ciosy do cioci. Kiedy do niej podszedłem, była odwrócona. Nie pamiętam czy widziałem jej twarz” – zeznawał. Przyznał przed sądem, że od paru miesięcy korzystał z pomocy psychologów i psychiatrów. Dodał, że planował również próbę samobójczą.
Po zdarzeniu oskarżony sam zadzwonił na policję. O zdarzeniu poinformował również szwagra. „Zapytałem wulgarnie, co on mówi. Wtedy Józek powiedział, że musi kończyć, ponieważ zaraz pojawi się policja. Rozmowa nie trwała nawet 15 sekund” – relacjonował szwagier oskarżonego.
Dzisiaj na sali rozpraw zeznawało również rodzeństwo adopcyjne Józefa B. „Nigdy nie przypuszczałam, że on mógł coś takiego zrobić. On kochał rodziców, opiekował się nimi. Jak rozmawiałam z nim na widzeniu to płakał i żałował. Kilka razy mnie przepraszał, a ja mu wybaczyłam. Traktowaliśmy się jak prawdziwe rodzeństwo” – przyznała jego siostra Agata B. Dodała, że kobieta bywała nadopiekuńcza w stosunku do syna, ale nie dochodziło do większych sprzeczek. Kolejna rozprawa odbędzie się w październiku.