Do kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej wpłynęło około 10 pism ze świętokrzyskich gmin z informacją o obecności na ich terenie komunistycznych pomników. Znajdują się one między innymi w gminach Górno i Staszów.
Jak powiedziała nam Dorota Koczwańska-Kalita naczelnik kieleckiej delegatury IPN, instytucja ta wystosowuje prośby do samorządów, by informowały o obecności tego typu obiektów na swoim obszarze. Jak dodała, najtrudniejsza sytuacja pod tym względem jest w Starachowicach.
Ostateczną decyzję o usunięciu pomnika podejmuje rada miasta. W Starachowicach rzeczywiście bardzo długo to trwa mimo nacisku różnych stowarzyszeń, domagających się zmian nazw ulic Marchlewskiego, Nowotki czy Sawickiej oraz likwidacji pomnika żołnierzy radzieckich – stwierdziła.
Dorota Koczwańska-Kalita zwróciła przy tym uwagę, że pokomunistyczne pomniki dokumentują również pewną historię, która musi być w należyty sposób opowiedziana. Nie chodzi o to, by wymazywać z pamięci czasy PRL-u. Warto pokazywać rzeczywistą historię miejsc naznaczonych komunistycznymi pomnikami i wyjaśniać, dlaczego tak, a nie inaczej dane miejsce zostało przez komunistów upamiętnione – powiedziała Dorota Koczwańska-Kalita.
Jak poinformował nas przewodniczący kieleckiej Rady Miasta Dariusz Kozak, jedynymi komunistycznymi pozostałościami w Kielcach są nazwy ulic Połowniaka i Toporowskiego. Jak podkreślił, samorząd ma niespełna rok na zmianę tych nazw. Zaznaczył także, że nie będzie się to wiązało z żadnymi kosztami dla mieszkańców, którzy będą mieli zmienione adresy zamieszkania.
Około 30% samorządów, do których zwróciła się delegatura IPN w Kielcach, jeszcze nie podało informacji czy obiekty upamiętniające czasy komunizmu znajdują się na ich terenie.
Jarosław Kumor