NSZZ „Solidarność” zorganizował w kilkunastu miastach w Polsce uliczną zbiórkę podpisów, pod obywatelskim projektem ustawy ograniczającej handel w niedzielę. Szef świętokrzyskiej „Solidarności” Waldemar Bartosz informuje, że w Kielcach podpisy będą zbierane w drugiej połowie sierpnia.
– W tej chwili prowadzimy zbiórkę w zakładach pracy, w których są organizacje związkowe „Solidarności”. 16 sierpnia zakończymy tę akcję i wyjdziemy na ulice – zapowiada.
Waldemar Bartosz argumentuje, że projekt ustawy jest dobrym pomysłem, bo w ten sposób Polska weźmie przykład z krajów zachodnich, w których duże sieci handlowe mają swoje siedziby i nie pracują w niedzielę.
Z kolei dyrektor kieleckiej Galerii Echo Grzegorz Czekaj uważa, że wprowadzenie tych regulacji w Polsce odbije się na rynku pracy. Dodaje, że planowane przepisy są niesprawiedliwe, bo nie obejmują wszystkich pracujących w niedzielę. – Polski chyba jeszcze nie stać na wprowadzenie takich przepisów, bo wpłyną one na skalę zatrudnienia. A poza tym, jaka jest różnica między sprzedawcą w sklepie, a bileterem w kinie, który być może również chciałby spędzić niedzielę z rodziną – argumentuje Grzegorz Czekaj.
Waldemar Bartosz nie kryje, że projekt ustawy dotyczy wyłącznie handlu i uważa, że wiele punktów usługowych powinno pracować w niedzielę. – Oczywiście, że planowane przepisy są wybiórcze. Jest różnica między handlem, a usługami, bo niedziela jest właśnie po to, by pójść do kina czy teatru – stwierdził Waldemar Bartosz.
W obywatelskim projekcie ustawy ograniczającej handel w niedziele znalazły się liczne wyjątki. Czynne w tym dniu będą mogły być na przykład stacje benzynowe, piekarnie, sklepy na dworcach kolejowych i lotniskach, kioski z prasą. Handlować będą mogły również małe, osiedlowe sklepy – pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel.
Jarosław Kumor