Kulminacyjny moment Światowych Dni Młodzieży coraz bliżej. Teoretycznie to wciąż cały wieczór, noc i poranek, ale ci wszyscy, którzy od kliku godzin podążają w długiej, wielokilometrowej pieszej kolumnie z Krakowa, traktują Brzegi jako punkt docelowy i nie ruszą się stąd do zakończenia jutrzejszego nabożeństwa.
Pole w Brzegach, na których ma się pojawić ponad milion pielgrzymów, wygląda jak jedno wielkie pole biwakowe, z tym, że zamiast namiotów młodzież przygotowuje miejsce do spania, wykorzystując kawałki patyków i swoje przeciwdeszczowe peleryny. Mogą one służyć jako namiastki namiotów, bo na szczęście niewiele wskazuje na to, by były potrzebne, jako okrycie przeciwdeszczowe.
Pogoda jest w Brzegach wręcz upalna. To, co spędzało sen z oczu organizatorom, czyli możliwość zatopienia się pielgrzymów w błocie, nie spełniło się. Ziemia i trawa są suche, a pielgrzymi będą mieli na nich, po rozłożeniu karimaty wygodne posłanie.
O 19.00 w Brzegach ma się pojawić papież Franciszek, by uczestniczyć wraz z młodzieżą w modlitewnym czuwaniu. Ma być ono oparte na rozważaniach z „Dzienniczka” świętej Faustyny i opisanym w nim orędziu o Bożym miłosierdziu.