Władze Sędziszowa próbują nowego sposobu walki z barszczem sosnowskiego. Ta niebezpieczna roślina powoduje groźne oparzenia, nawet bez kontaktu ze skórą. Jest też niezwykle wytrzymała i szybko się rozprzestrzenia, przez co niezwykle trudno ja wyplenić.
Gminne służby, do tej pory próbowały likwidować skupiska barszczu wykaszając rośliny i usuwając ich korzenie. Teraz będą je dodatkowo opryskiwać środkami chwastobójczymi – informuje burmistrz Wacław Szarek. Ma to doprowadzić do całkowitego usunięcia barszczu w ciągu 4 lat.
Ewa Kubas-Samociuk, sekretarz gminy wyjaśnia, że ogniska rośliny, to pozostałość po państwowym gospodarstwie rolnym, które uprawiało ją z przeznaczeniem na paszę. Użycie środków chemicznych dało już pierwsze efekty- łodygi zaczynają więdnąć i żółknąć. Walka z barszczem sosnowskiego w gminie Sędziszów ma kosztować w sumie 107 tys. złotych. W 85% finansowana jest z dotacji Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
Również Chęciny, od lat nie mogą poradzić sobie z tą rośliną. Władze gminy podpisały umowę ze specjalistyczną firmą, która będzie ją zwalczać. Prace, podobne do tych w Sędziszowie mają zakończyć się do 15 października. Zastępca burmistrza Marcin Nowak zaznacza, że w pierwszej kolejności, barszcz będzie usuwany z okolic Góry Zelejowej.