Na przełomie lipca i sierpnia prokuratura zdecyduje czy wszcząć śledztwo, w sprawie nienależnie zapłaconych 313 tysięcy złotych za budowę węzła „Żelazna” w Kielcach. Miejski Zarząd Dróg domaga się zwrotu tej kwoty od wykonawcy inwestycji – firmy Mota-Engil. Okazało się bowiem, że drogowcy zapłacili za prace, które nie zostały wykonane.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz mówi, że prokuratura już w ubiegłym roku interesowała się tą sprawą. W lipcu 2015 roku wydane zostało jednak postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Śledczy nie znaleźli wówczas znamion czynu zabronionego. Wskutek roszczeń MZD, prokuratura ponownie zajęła się sprawą, zlecając policji ustalenie, czy są podstawy do wszczęcia śledztwa.
To, że MZD zapłaciło firmie Mota-Engil o prawie 313 tysięcy złotych więcej niż należało wykazała analiza dokumentacji, którą przeprowadzono w celu rozliczenia unijnego dofinansowania. Zastępca prezydenta Kielc- Tadeusz Sayor informuje, że firma Mota-Engil uznała roszczenia miejskiej spółki, ale jak dotąd nie zwróciła pieniędzy.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pieniądze nie zostały zwrócone, bo zdaniem głównego wykonawcy, chodzi o prace, które miał wykonać podwykonawca – spółka EKOBOX S.A., której prezesem jest Kamil Suchański.
Tadeusz Sayor zaznacza, że ratusz nie wnika w sprawy pomiędzy firmami, które realizowały inwestycję i dodaje, że ponad wszelką wątpliwość, miasto zapłaciło za prace, które uwzględniono na fakturach, a nie zostały wykonane.
Budowa węzła „Żelazna” zakończyła się w 2013 roku. Wraz ze spółką Mota-Engil, wartą prawie 100 mln zł, inwestycję realizowało Kieleckie Przedsiębiorstwom Robót Drogowych. Spółka EKOBOX S.A. prowadziła głównie roboty elektryczne.