Drogowcy, zieleń miejska i leśnicy nie zdołali w weekend usunąć skutków nawałnic, jakie przeszły nad Kielcami. Wszystkie odpowiedzialne za sprzątanie miasta instytucje tłumaczą, że nie mają odpowiedniej liczby osób, które mogłyby szybko i skutecznie usunąć połamane konary i gałęzie.
Dyrektor operacyjny Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych Paweł Zwierzchowski mówi, że prace są prowadzone na bieżąco i w miarę możliwości niezwłocznie. Ich zakres i tempo ogranicza jednak liczba pracowników.
Leśnicy zwracają z kolei uwagę, że wichury połamały dziesiątki drzew w lasach wokół Pierścienicy i Telegrafu. W wielu miejscach powalone gałęzie nadal tarasują drogi i szlaki rowerowo-turystyczne.
Nadleśniczy Nadleśnictwa Kielce Robert Płaski mówi, że w miejscach gdzie najczęściej pojawiają się ludzie, teren został zabezpieczony.
Robert Płaski przypomina, że teren Nadleśnictwa Kielce zajmuje powierzchnię ponad 16 tysięcy hektarów. Dodaje, że nawałnice wywróciły dziesiątki drzew. Niektóre z nich mogą stanowić zagrożenie dla osób przebywających w lesie. W okolicach Bilczy prawdopodobnie zostanie wprowadzony zakaz wstępu do lasu.