Ponad 100 nauczycieli ze świętokrzyskich szkół straci pracę. Związek Nauczycielstwa Polskiego przedstawił oficjalne dane dotyczące naszego regionu. Jak mówi Wanda Kołtunowicz, prezes świętokrzyskiego okręgu ZNP nie potwierdziły się obawy związane ze zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków. Związek obawiał się, że w efekcie wielu nauczycieli nauczania początkowego straci pracę.
– W sumie w placówkach oświatowych jest 107 zwolnień, z czego tylko 14, albo aż 14 w klasach 1-3. Nauczyciele otrzymali niepełne etaty na świetlicach. Dużo za to stracili przedmiotowcy, których zwolniono aż 93. Powodem jest niż demograficzny i mniejszy nabór w gimnazjach i liceach – tłumaczy prezes świętokrzyskiego ZNP.
Jeszcze w kwietniu ZNP szacowało, że pracę może stracić 115 nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej w regionie.
Jak dodaje Wanda Kołtunowicz, liczba zwolnionych nauczycieli byłaby znacznie większa, ale aż 175 osób odejdzie w tym roku na emeryturę lub świadczenie kompensacyjne. Części z nich dyrektorzy szkół nie dali możliwości pozostania w szkole.
Najwięcej zwolnień będzie w Kielcach. Tu wypowiedzenia dostało 38 nauczycieli, a aż 29 odejdzie na emeryturę. Duża grupa straci też pracę w szkołach w powiecie starachowickim. Tam zwolnionych zostało 21 osób, a 19 odejdzie na emeryturę. Żadnych wypowiedzeń nie było w szkołach w powiatach jędrzejowskim oraz pińczowskim.
Wielu nauczycielom, którzy zostaną w szkole odebrana zostanie część etatu. Najprawdopodobniej część nauczycielskich wypowiedzeń zostanie wycofana. Taka sytuacja powtarza się co roku, bowiem rekrutacja do niektórych szkół jest lepsza niż wcześniej zakładano.
Wanda Kołtunowicz obawia się jednak, że tylko nieliczni nauczyciele będą mieli szansę pozostać w szkole. – Do końca jednak nie wiemy, ilu uczniów przyjdzie do danej szkoły, takie dane będą dostępne dopiero we wrześniu. Na pewno nie we wszystkich szkołach, gdzie były zwolnienia uda się utworzyć dodatkową klasę i cofnąć wypowiedzenie – mówi Wanda Kołtunowicz.
Prezes świętokrzyskiego ZNP uważa, w przyszłości powinno się przyspieszyć termin rekrutacji do szkół, żeby dyrektorzy placówek wcześniej wiedzieli, ilu nauczycieli będą potrzebować.