Przed galerią handlową przy ul. Warszawskiej w Kielcach zaprezentowały się tzw. food trucki, czyli samochody z jedzeniem ulicznym. W ramach pierwszego w Kielcach festiwalu Street Food Polska swoją ofertę kulinarną przygotowało 10 takich pojazdów. Do wyboru są m.in. burgery, hot-dogi, pierogi, zupy i sałatki.
W budce stylizowanej na lata PRL-u jedna z restauracji z Otwocka serwuje zapiekanki według oryginalnej receptury, z ciasta na zakwasie.
Są także inne elementy, nawiązujące do dawnych lat – mówi Joanna Jamroszczyk. M.in. oranżada i guma Turbo do każdej zapiekanki gratis. Pani Joanna przyznaje, że starsi ludzie lepiej od młodych rozumieją klimat PRL-owskiej przyczepy z jedzeniem. Dodaje, że restauracja często bierze udział w festiwalach Street Food Polska. Wynika to m.in. z sentymentu szefa do starej przyczepy i dawnych lat. Na wyjazdach dla osób przygotowujących posiłki i sprzedających w budce najtrudniejszy jest upał.
Z kolei Maciej Boguszewski pod nazwą Celtyckie Smaki prezentuje kuchnię historyczną, w której wykonuje się potrawy według przepisów liczących minimum 200 lat. Pierwszym produktem firmy była szynka peklowana według XVII-wiecznego przepisu celtyckiego. Proces jej wytworzenia, poprzez peklowanie, wędzenie, parzenie i zapiekanie trwa w sumie ok. 2 miesięcy. Potem firma zaczęła wykonywać kolejne stare przepisy. Maciej Boguszewski dodaje, że jego celem jest pokazanie odwiedzającym, że jedzenie uliczne to nie tylko posiłki typu „fast food”.
Na festiwal ulicznego jedzenia wybrała się m.in. pani Jadwiga. Według niej, na festiwalu jest wiele posiłków, które świadczą o wysokiej jakości, choć budki z jedzeniem nie zawsze dobrze się kojarzą. Zaznaczyła, że niektóre, choć nie wszystkie prezentowane posiłki są w jej opinii wykonane z produktów najlepszej jakości. Jej smakowały szczególnie śledzie według starego przepisu.
Festiwal jedzenia ulicznego w Kielcach trwa dwa dni. Food trucki będą czekać na gości także jutro od 11.00 do 19.00.