Odbieranie kierowcom przekraczającym o ponad 50 kilometrów na godzinę prędkość w terenie zabudowanym praw jazdy nie wpłynęło na poprawę bezpieczeństwa na świętokrzyskich drogach. Tak wynika z policyjnych statystyk po pierwszym roku od wprowadzenia nowych przepisów.
Mariusz Bednarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach wylicza, że w pierwszym roku obowiązywania surowszych kar dla kierowców świętokrzyscy policjanci zatrzymali 3 511 praw jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 kilometrów na godzinę. Wylicza, że w ciągu 12 miesięcy, począwszy od połowy maja 2015 roku, doszło do 1348 wypadków. Zginęło w nich 106 osób, a 1660 zostało rannych. Statystyki pokazują więc, że w ciągu roku przed zaostrzeniem przepisów było o 53 (1295) wypadki mniej, a liczba rannych była mniejsza o 60 (1600). Nieznacznie spadła jedynie liczba zabitych – ze 108 do 106.
Funkcjonariusz zaznacza jednak, że wzrost liczby wypadków i osób, które w nich zostały ranne nie wynika tylko i wyłącznie z nadmiernej prędkości. Mariusz Bednarski tłumaczy, że w połowie zdarzeń na świętokrzyskich drogach uczestniczyli piesi. Najczęściej to właśnie oni byli sprawcami wypadków. Przypomina, że w minionym okresie jesienno-zimowym doszło do wielu przypadków najechania na osoby leżące na jezdniach.
Mariusz Bednarski przekonuje jednak, że wprowadzenie surowych kar dla kierowców przekraczających prędkość w terenie zabudowanym o 50 kilometrów na godzinę umożliwiło policji skuteczniejszą walkę z „piratami drogowymi”. Podkreśla także, że kierowcy jeżdżą wolniej, co funkcjonariusze dostrzegają szczególnie w terenie zabudowanym.
Przypomnijmy, kierowca, który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 kilometrów na godzinę traci prawo jazdy na trzy miesiące. W przypadku recydywy kara zostaje wydłużona do sześciu miesięcy. Trzeci taki przypadek sprawia, że kierowca traci uprawnienia i musi ponownie zdawać egzamin na prawo jazdy.