Bartłomiej Matysiak i Eryk Luboń z CCC Sprandi Polkowice, jako pierwsi zameldowali się na mecie II etapu XI Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego „Szlakiem walk majora Hubala”. Na trzeciej pozycji dojechał Mateusz Nowak z kieleckiej ekipy Domin Sport. Dziś na trasie Poświętne – Opoczno (179,5 km) rywalizowało 74 zawodników.
Po raz kolejny sprawdziła się zespołowa taktyka ułożona przez Piotra Wadeckiego, trenera drużyny CCC. Cała drużyna pracowała na końcowy rezultat, jakim był udany finisz. Jak przyznał na mecie Bartłomiej Matysiak – były momenty, kiedy niektórzy zawodnicy chcieli uciec od peletonu, ale drużyna kontrolowała to co działo się na trasie. Chcę podziękować kolegom, bo na ostatnich kilometrach bardzo dobrze rozprowadzili czoło peletonu, dzięki czemu mogłem wyrwać się do przodu i wygrać – dodał zawodnik CCC Sprandi Polkowice, który na mecie o włos wyprzedził Eryka Latonia.
Jako trzeci na mecie zameldował się jadący z 51. numerem Mateusz Nowak z włoszczowskiej ekipy Domin Sport, a jego klubowy kolega Kamil Zieliński był ósmy.
Poza premiami lotnymi dla kolarzy przygotowano też premie górskie, na których najlepiej zaprezentował się Adrian Karpiuk z Klubu Kolarskiego Legia 1928 Warszawa. Po minięciu mety nie ukrywał zadowolenia i jak przyznał – to było jak kolarskie szachy, ale udało się wygrać koszulkę „najlepszego górala”. Na pewno jutro też będziemy walczyć, by obronić koszulkę, ale przejechane dziś kilometry poczujemy w nogach na ostatnim etapie w Końskich. Oby każdy kilometr upływał dość szybko – dodał Adrian Karpiuk.
Podczas dekoracji zawodników nie zabrakło szampana, którym oblewał zebranych przed sceną kibiców zwycięzca etapu – Bartłomiej Matysiak (CCC Sprandi Polkowice). Poza nim na podium zjawili się także Adrian Karpiuk (Legia Warszawa) – lider klasyfikacji górskiej, Alan Banaszek (CCC Sprandi Polkowice) – lider orlików oraz Eryk Latoń (CCC Sprandi Polkowice) – lider aktywnych, a zarazem lider klasyfikacji punktowej po 2 etapie i jednocześnie lider klasyfikacji generalnej.
Na trasie wyścigu po raz kolejny pojawiły się gwiazdy polskiego kolarstwa – Zenon Jaskuła i Ryszard Szurkowski, a zawodnikom przyglądał się także Henryk Sobierajski, wnuk majora Hubala. Jak podkreślił, łzy same się cisnęły do oczu w chwili, gdy kolarze składali wiązanki kwiatów w Anielinie – miejscu śmierci jego dziadka, Henryka Dobrzańskiego. Znajduje się tam Szaniec Hubala, gdzie na pokaźnym głazie umieszczono pamiątkową tabliczkę.
W niedzielę, ostatniego dnia imprezy kolarskiej, wnuk majora Hubala weźmie udział w treningu zawodników i przejedzie jedno czterech okrążeń przygotowanych dla uczestników wyścigu. Każda pętla liczy 44,15 km, co daje łącznie ponad 176 km trasy. Start i meta wyścigu będzie zlokalizowana w Końskich przy ul. Polnej.