Dziś obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. 13 kwietnia 1943 roku Berlin podał komunikat o odkryciu w Związku Radzieckim masowych grobów oficerów Wojska Polskiego.
Rodziny zamordowanych przez kilkadziesiąt lat przeżywały jednak prawdziwy dramat. – Polacy wiedzieli o tej zbrodni, ale w okresie PRL o Katyniu nie można było mówić – przypomniał na naszej antenie Leszek Bukowski z kieleckiego Instytutu Pamięci Narodowej.
– Za przekazywanie prawdziwej wiedzy o Katyniu, o tym, że tego ludobójstwa dokonali sowieci groziły surowe kary. Władze komunistyczne bardzo często w procesach powoływały się na specjalny paragraf małego kodeksu karnego – podkreślił gość Radia Kielce. Zaznaczył, że Rosjanom chodziło o zniewolenie polskiego narodu i wymordowanie inteligencji, jako tej przywódczej warstwy państwa.
Związek Radziecki przyznał się do popełnienia zbrodni dopiero po 50-ciu latach – 13 kwietnia 1990 roku. Michaił Gorbaczow przekazał prezydentowi Wojciechowi Jaruzelskiemu listy przewozowe NKWD z obozów w Kozielsku i Ostaszkowie oraz spis jeńców ze Starobielska. W 2000 roku w Charkowie, Katyniu i Miednoje otwarto polskie cmentarze wojenne.