Sprawca fałszywych alarmów bombowych na lotnisku Chopina w Warszawie i Modlinie przyznał się do stawianych zarzutów i wystąpił o dobrowolne poddanie się bezwzględnej karze dwóch lat więzienia. 29-letniemu mieszkańcowi Starachowic grozi do 8 lat więzienia a lotnisko w Warszawie będzie domagało się zwrotu pieniędzy za straty spowodowane alarmem. Modlin jeszcze szacuje koszty ewakuacji.
Alarm spowodował opóźnienie kilkunastu lotów. Jak mówi rzecznik lotniska na Okęciu Przemysław Przybylski, straty finansowe wynoszą co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Konieczne było zamknięcie sklepów, punktów gastronomicznych i usługowych. W związku z tym straty mogą być jeszcze większe.
Przedstawiciele stołecznego lotniska zapowiadają, że wystąpią na drogę sądową przeciwko sprawcy alarmu. Będą się też domagać napiętnowania osoby odpowiedzialnej za spowodowanie zagrożenia. Ofiarą alarmów padło także lotnisko w Modlinie. Rzeczniczka portu Magdalena Bojarska powiedziała, że zarząd lotniska cały czas szacuje straty finansowe. Ich wysokość ma być znana pod koniec tygodnia.