Władze Kielc rozpoczynają akcję promującą szkołę podstawową wśród rodziców sześciolatków. Szkoły i przedszkola będą organizować dla nich spotkania ze specjalistami z Miejskiego Zespołu Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych. Celem jest wyjaśnienie rodzicom w jakich konkretnych sytuacjach nie powinni posyłać dziecka do szkoły.
Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc uważa, że ponad 90 procent sześciolatków ma gotowość szkolną. Powołuje się na badania, które ponad 10 lat temu prowadziła między innymi Akademia Świętokrzyska. Wynika z nich, że dzieci sześcioletnie są gotowe do rozpoczęcia nauki. Jest to korzystne dla nich, dla rodziców oraz jak dodał prezydent- dla społeczeństwa.
Podobne akcje promocyjne prowadzą również inne samorządy w Polsce. W Opolu rodzice sześciolatka, który pójdzie do pierwszej klasy mogą liczyć nawet na wyprawkę w wysokości tysiąca złotych. Takie nakłanianie rodziców skrytykowała minister edukacji Anna Zalewska. Jak stwierdziła decyzja, powinna należeć do rodziców.
Według Andrzeja Syguta akcja informacyjna, prowadzona w Kielcach nie jest sprzeczna z wytycznymi ministerstwa. Z kolei kurator oświaty Kazimierz Mądzik – komentując – działania ratusza zwraca uwagę, to rodzice powinni mieć ostateczny głos. Zbyt duża ingerencja w ich decyzję, nie jest dobra – mówi Kazimierz Mądzik.
W Kielcach w tym roku połowa rodziców sześciolatków zdecydowała, że pozostawi dziecko w przedszkolach. To 1100 potencjalnych uczniów, którzy przynajmniej na razie nie pójdą do szkoły. Do pierwszej klasy rodzice zapisali na razie tylko 150 osób. Pozostałe pójdą albo do zerówki, albo rodzice poszukają im miejsc w przedszkolu. Andrzej Sygut ma nadzieję, że rodzice jeszcze zmienią zdanie.