W ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce pokonali węgierski MOL-Pick Szeged 27:26 (12:16). Kielczanie zajęli drugie miejsce w grupie i w 1/8 finału zmierzą się z białoruskim Mieszkowem Brześć.
Posłuchaj relacji Marka Cendera
Mecz Vive z Pick Szeged dla kieleckiej drużyny miał wymiar tylko prestiżowy, bowiem po sobotnim zwycięstwie Barcelony z Rhein Neckar Loewen, było jasne, że niezależnie od wyniku niedzielnej potyczki, mistrzowie Polski zajmą drugie miejsce w grupie i w 1/8 finału zagrają z białoruskim Mieszkowem Brześć.
A początek spotkania należał do Węgrów. W 8. Madziarzy prowadzili 5:2 i o przerwę na żądanie poprosił trener Vive Tałant Dujszebajew. W 13. po golu z karnego Cupica mieliśmy remis 6:6. Wcześniej z 7 metrów w poprzeczkę trafił Bombac. Ale wystarczył moment dekoncentracji w szeregach kieleckiego zespołu i w 17. goście znów odskoczyli na trzy bramki przewagi (9:6). Dwie minuty później ponownie na tablicy świetlnej mieliśmy remis (9:9), wyrównującego gola dla kielczan zdobył Jurecki. Vive w dalszym ciągu grało bardzo nieskutecznie w ataku, m. in. przestrzelony rzut karny Reichmanna i w 28. Węgrzy po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na czterobramkowe prowadzenie (15:11). Do przerwy Pick wygrywał 16:12.
Początek drugiej części meczu należał do gości. 17 bramkę zdobył z rzutu karnego Garcia i Pick prowadził już 17:12. Vive mozolnie odrabiało straty. Po bramce Cupica goście prowadzili różnicą tylko dwóch trafień (17:15). Przewaga 2-3 goli długo utrzymywała się na korzyść Madziarów. W 53. Strlek rzucił z karnego 24 gola i Węgrzy prowadzili w tym momencie tylko jedną bramką (25:24), co zwiastowało wielkie emocje w końcówce tego pojedynku. Ten sam zawodnik miał szansę na wyrównanie, ale przestrzelił ze skrzydła. Po chwili Szmal obrobił karnego, którego wykonywał Garcia. Ale z 7 metrów pomylili się również kielczanie. Rzut Cupica odbił Sierra Mendez. Kielczanie mieli w bramce jednak Szmala, który popisywał się w drugiej połowie niewiarygodnymi interwencjami. Na minutę przed końcem stan pojedynku wyrównał Jurecki (26:26). Na 39 sekund przed końcem o czas poprosił trener gości. Węgrzy na tę ostatnią akcję wycofali bramkarza, ale fatalnie ją rozegrali i stracili piłkę. Szybka kontra, piłka trafiła do Reichmanna, a ten rzutem do pustej bramki zapewnił kielczanom zwycięstwo.
Vive Tauron Kielce – MOL-Pick Szeged 27:26 (12:16)
Vive: Szmal, Sego – Aguinagalde 1, Bielecki 2, Buntić 3, Chrapkowski, Cupić 5, Jachlewski 1, Jurecki 4, Jurkiewicz 1, Kus, Lijewski 4, Reichmann 1, Strlek 5, Zorman.
Karne: 6/8, Kary: 8 min.
Pick: Sierra, Wyszomirski – Ancsin 4, Balogh 1, Blazević 1, Bombac 2, Curuvija, Garcia Parrondo 1, Garcia Robledo 6, Dos Santos, Ilyes 1, Kallman 5, Mindegia Elizaga 3, Prodanović, Vranjes 1, Zubai 1.
Karne: 3/5, Kary: 8 min.
Sędziowali: Peter Brunovsky i Vladimir Canda (Słowacja).
Widzów: 4200.