Tenis stołowy to dyscyplina, w której województwo świętokrzyskie było niegdyś liczącą się siłą w kraju. Wystarczy wspomnieć kobiece zespoły AZS-u Pia Piasecki Kielce, czy Rafaello Kazimierza Wielka, występujące w ekstraklasie. Mało tego, w Kazimierzy i Sandomierzu rozgrywano spotkania w europejskich pucharach.
Obecnie próżno szukać drużyn z naszego regionu wśród najlepszych polskich ekip, a najwyższym poziomem rozgrywkowym jest świętokrzyska II liga.
Występują tam zawodnicy Orląt z podkieleckiej Bilczy, a trenerami zespołu są Joanna i Hubert Kselowie, których połączył właśnie tenis stołowy.
– Pochodzę z Wodzisławia Śląskiego, przez sześć lat zawodowo występowałam w Jastrzębiu. Na kursie instruktora tenisa stołowego w Częstochowie, poznałam swojego obecnego męża, Huberta. Przeniosłam się w jego strony i obecnie trenujemy młodzież w Bilczy – wspomina Joanna Ksel.
Regularnie na treningi w Orlętach przychodzi około 20 młodych zawodników. – Mam nadzieję, że chociaż piątka z nich zrobi karierę. Z naszymi wychowankami jeździmy na wojewódzkie zawody kwalifikacyjne, a najlepsi występują w ogólnopolskich turniejach, tzw. Grand Prix – dodaje.
– Nasi zawodnicy rywalizują w II lidze świętokrzyskiej. Najlepsza drużyna w rozgrywkach zmierzy się w barażu z najsilniejszą ekipą województwa łódzkiego – wyjaśnia Hubert Ksel.
– Brakuje kadry szkoleniowej, nie ma fachowców. Należy zacząć od szkolenia trenerów, żeby miał kto te dzieci trenować – narzeka Joanna. My z mężem jesteśmy pasjonatami tej dyscypliny sportu, ale żeby wyszkolić młodzież, trzeba czasu, nawet 15-20 lat.
Jednym z młodych zawodników, którzy występują w Orlętach jest Miłosz Giemza. Jak mówi gra od dwóch lat, a pasją do tej gry zarazili go koledzy. Miłosz odnosi już pierwsze sukcesy w zawodach.
Mariusz Tytoń jest jednym ze starszych zawodników, trenujących w Bilczy. Na zajęcia przychodzi dwa razy w tygodniu. Gra amatorsko, dla zdrowia i zrzucenia zbędnych kilogramów. Na treningi przychodzi również syn pana Mariusza.
– Dzięki fachowcom i pasjonatom tenisa stołowego, jakim są Joanna i Hubert Kselowie, treningi przebiegają w bardzo miłej atmosferze, są doskonale zorganizowane. Ta dyscyplina bardzo w upadłym czasie podupadła. Młodzież woli inne rozrywki, typu komputer – ubolewa pan Mariusz.
Zawodnikom Orląt Bilcza życzymy sukcesów, a trenerom Joannie i Hubertowi Kselom, by nie zabrakło im zapału do pracy z młodymi adeptami tenisa stołowego.