Działania urzędów pracy dotyczące realizacji programów specjalnych są obarczone wieloma nieprawidłowościami i nie przynoszą oczekiwanych efektów – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Jak powiedział na naszej antenie Grzegorz Walendzik – dyrektor kieleckiej delegatury NIK, która badała problem w latach 2012-14 – urzędy źle wydawały pieniądze nie spełniając podstawowych założeń tych programów.
Jak przypomniał ich adresatami muszą być osoby specjalnie wyselekcjonowane, po szczegółowej analizie rynku pracy. Program przewiduje dla nich szczególne wsparcie, którego efektem ma być znalezienie zatrudnienia.
Tymczasem jak wynika z inspekcji NIK – bezrobotni byli wybierani przypadkowo, na podstawie danych statystycznych, a wielu nie znalazło pracy. Trudno bowiem za taką uznać korzystanie z kolejnego programu pomocowego realizowanego przez urząd albo zawartą umowę o dzieło. Zdarzało się że po 3 miesiącach – ponownie rejestrowały się jako bezrobotne.
Jak dodaje Grzegorz Walendzik – w całym kraju na ten cel wydano 55 mln złotych.
W kontekście wszystkich pieniędzy przekazywanych na walkę z bezrobociem to nie były duże sumy, ale biorąc pod uwagę zmiany na rynku pracy, to właśnie programy specjalne mają dziś szczególne znaczenie. To dzięki nim, ze względu na ich specyfikę osoby długotrwale bezrobotne powinny znaleźć zatrudnienie.
W naszym regionie NIK kontrolowała urzędy w Staszowie, Włoszczowie, Jędrzejowie i Pińczowie.