W swoim pierwszym meczu 2. rundy fazy grupowej mistrzostw Europy polscy piłkarze ręczni przegrali w krakowskiej Tauron Arenie z Norwegią 28:30 (15:16). Była to pierwsza porażka Polaków w tym turnieju. „Biało-czerwoni” w dalszym ciągu zachowali szansę na awans do półfinału rozgrywek.
Wynik meczu otworzył Kamil Syprzak. Norwegowie wprawdzie wyrównali, ale kolejne minuty należały do Polaków. Krzysztof Lijewski dał prowadzenie „biało-czerwonym” 5:2. Proste błędy, zarówno w ataku, jak i obronie, w naszej ekipie sprawiły, że Norwegowie zdołali nie tylko doprowadzić do remisu, ale wyjść na jednobramkowe prowadzenie. W 23. po rzucie skutecznego w pierwszej połowie Bieleckiego mieliśmy remis 12:12. Trzy gole z rzędu zdobyli jednak Skandynawowie i prowadzili w 26. 15:12. Polacy szybko zdołali się pozbierać i po bramce z kontry Daszka przegrywaliśmy tylko 14:15. Po chwili Szmal obronił rzut karny., ale z linii 7 metrów pomylił się również Bielecki. Do przerwy Polacy przegrywali z Norwegami 15:16.
Początek drugiej połowy zdecydowanie należał do Norwegów, którzy zdobyli dwie bramki z rzędu i wyszli na trzybramkowe prowadzenie (19:16). Polacy zawodzili w ataku, nie wykorzystując między innymi drugiego karnego w meczu (M. Jurecki). W 43. po bramce Bieleckiego przegrywaliśmy tylko 20:21. Ale Skandynawowie wykorzystywali każdy błąd „biało-czerwonych”. Znów wyszli na trzy gole przewagi (23:20). Nadzieję dał Szmal, broniąc karnego. W 50. Bielecki rzucił kontaktowego gola i Polska przegrywała 23:24. Wcześniej dobrą zmianę dał Szyba, który zdobył dwie bramki. Sytuacja Polaków stała się arcytrudna, gdy Norwegowie podwyższyli na sześć minut przed końcem na 27:24. „Biało-czerwoni” grali jednak do końca. Znowu złapali kontakt (26:27). Norwegowie nie dali sobie jednak wydrzeć zwycięstwa. W efekcie Polacy po raz pierwszy w tym turnieju zeszli z parkietu pokonani, przegrywając z Norwegami 28:30. Ta porażka skomplikowała naszą sytuację w grupie, ale nie pozbawiła nas szans na awans do półfinału mistrzostw Europy.
Powiedzieli po meczu:
Michael Biegler (trener Polski): „Problemem okazała się dziś nasza obrona. Drużyna nie potrafiła odnaleźć właściwego rytmu gry, popełnialiśmy błędy w ustawieniu. Zwłaszcza w pierwszej połowie spóźnialiśmy się przy blokowaniu przeciwników. Norwegowie zaprezentowali świetną technikę, przy wielu rzutach nasza obrona i bramkarz byli bez szans. Mogę zapewnić, że próbowaliśmy wszystkiego, aby odwrócić obraz gry. W drugiej części gry mieliśmy fantastyczne wsparcie od publiczności, niestety nawet to nie pomogło. Mamy jeszcze dwa mecze do rozegrania i nadal pozostajemy w grze.
– Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, przeciwko nam zagrała drużyna, która w pierwszej fazie turnieju też zgromadziła cztery punkty. Nie udało się nam grać tak ciasno, agresywnie w środku obrony, jak bym sobie tego życzył. Potrzebowaliśmy w defensywie aktywnych skrzydłowych, a to nie zafunkcjonowało. Mieliśmy dziś dwóch zawodników bardzo dobrze rzucających (Karol Bielecki, Michał Jurecki – PAP), ale kilka innych punktów nie funkcjonowało. Gdy do końca było 20 minut i mieliśmy stratę dwóch goli, powinniśmy bardziej cierpliwie atakować. Nie trzeba było w krótkim odstępie czasu odrabiać tej straty.
Cały czas pracujemy nad tym, aby Bartosz Jurecki wrócił do nas. Mamy wspaniały sztab medyczny, a zawodnik chce jak najszybciej zagrać. Ta kontuzja nie wygląda tak źle, jak się wydało wcześniej, ale potrzebny jest czas. Jeśli będzie wszystko dobrze, to zobaczymy go jeszcze w tym turnieju”.
Christian Berge (trener Norwegii): „To był twardy, wyrównany mecz. Obie drużyny przez cały czas były blisko, jeżeli chodzi o wynik. Przez pierwszy kwadrans gry goniliśmy wynik, wierzyliśmy jednak, że uda się nam wyjść na prowadzenie i tak się stało. Uważam, że rozegraliśmy świetne spotkanie. Jestem bardzo dumny z mojej drużyny”.
Michał Szyba (Polska): „W pierwszej połowie za bardzo daliśmy się rozpędzić rywalowi. Świetnie rzucali rozgrywający Norwegii. Zabrakło w obronie wyjścia do rywala. Potem ciężko było przeszkodzić przeciwnikowi w jego świetnej grze. Próbowaliśmy bronić blokiem, mijali go, wychodziliśmy do przodu, to mijali nas jeden na jeden. Zaprezentowali dziś bardzo wysoki piłki ręcznej.
Na ciężkim turniejem każdy dzień wolnego, to coś pozytywnego, a nie negatywnego. Karol Bielecki, Piotr Grabarczyk czy Michał Jurecki spędzają na boisku bardzo dużo czasu i każda godzina jest na wagę złota, aby podleczyć minimalne urazy. Poza tym dwa dni temu graliśmy na treningu gierkę, więc ten rytm meczowy został zachowany. Jeśli jednak jest prawdą, że to wpłynęło jakoś na nas, to na szczęście z Białorusią gramy już pojutrze”.
Karol Bielecki (Polska): Mianem porażki w bardzo słabym stylu nazwał przegraną w Krakowie z Norwegią 28:30, w meczu drugiej rundy mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, rozgrywający Karol Bielecki. Skandynawski zespół jest teraz bardzo blisko półfinału.
„Porażka zawsze się może zdarzyć, ale nie w takim stylu. Zagraliśmy słabo, za miękko i oddaliśmy Norwegom cenne dwa punkty. Być może myśleliśmy, że samo się wygra, ale niestety samo się nie wygrało” – powiedział wyraźnie rozczarowany Bielecki.
Zawodnik Vive Tauronu Kielce nie może pogodzić się też z tym, że stało się to w obecności własnych, żywiołowo dopingujących kibiców. „To boli, że zagraliśmy poniżej naszych możliwości, w dodatku przed własną publicznością. Powinniśmy być dużo bardziej zmotywowani, a mam wrażenie jakby tej motywacji niektórym zabrakło” – podkreślił.
Strata punktów była także konsekwencją wielu błędów, które popełniali biało-czerwoni.
„Błędów było za dużo, i w obronie i w ataku, i w kontrataku. Norwegom pozwalaliśmy na zbyt dużo. Oni to tylko wykorzystali. Chyba najlepiej, jeśli każdy z nas zrobi po tym meczu rachunek sumienia, bo każdy wie jak zagrał” – zakończył Bielecki.
Sławomir Szmal (Polska): Zdaniem Sławomira Szmala, bramkarza reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych, jego zespół w spotkaniu Norwegią (28:30) zagrał za bardzo emocjonalnie, zamiast „z głową”.
Reprezentacja Polski w pierwszym swoim występie w drugiej fazie grupowej mistrzostw Europy przegrała z Norwegią 28:30. Była to pierwsza porażka biało-czerwonych na tym turnieju.
„Drużyna Norwegii w niczym nas nie zaskoczyła. Grali z nami tak samo, jak w meczach, które widzieliśmy na wideo. Wychodziło im w 100 procentach, to, co wcześniej” – powiedział Szmal.
Nie chciał on spekulować, czy trzy dni przerwy między meczami przypadkiem nie wybiło drużyny z rytmu: „Nie szukamy tego typu usprawiedliwień. Na pewno na minus zagraliśmy w bramce. Czasami też zbytnio ponosiło nas emocje, zamiast grać z głową.”
„Przed nami dwa trudne mecze. Wszystko się może zdarzyć. Nasz zespół ma dwa oblicza. Mam nadzieję, że takiego meczu już nie powtórzymy” – powiedział bramkarz.
Nie chce on usprawiedliwiać swoich złych interwencji trudnymi technicznie strzałami Norwegów: „W bramce po to stoimy, aby odbijać piłkę, a dziś było z tym słabo”.
Bartosz Konitz (Polska): Widać było, że Norwegowie byli świetnie przygotowani do meczu z nami – ocenił rozgrywający reprezentacji Bartosz Konitz, po przegranej w Krakowie 28:30 w meczu drugiej rundy mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych.
„Wiedzieliśmy, że Norwegowie grają bardzo szybko. To było dzisiaj widoczne, bo po każdym naszym błędzie oni natychmiast kończyli udanym kontratakiem” – powiedział Konitz.
Za dużo swobody pozostawiono także Espenowi Lie Hansenowi. „Pozwoliliśmy też rozpędzić się Hansenowi, który rzucił osiem bramek. W końcówce odskoczyli nam na trzy, cztery bramki i cały czas ich goniliśmy. Rywale byli dobrze przygotowani i dość dokładnie nas rozpracowali” – dodał.
Słabiej niż zwykle układała się współpraca z obrotowym. „We wcześniejszych meczach granie z „Sypą” (Kamil Syprzak – PAP) na kole było naszą mocną stroną, teraz Norwegowie mieli to pod kontrolą, ale za to zdobywaliśmy bramki rzutami z dystansu. Karol Bielecki w końcówce kilka goli dorzucił, ale to dziś nie starczyło. W obronie też mieliśmy kłopoty, głównie to były problemy z powrotem, przez co wiele kontrataków kończyło się stratą bramki” – podkreślił rozgrywający Orlenu Wisły Płock.
Polska – Norwegia 28:30 (15:16)
Polska: Szmal, Wyszomirski – Bielecki 10, M. Jurecki 9, Szyba 3, Daszek 2, Syprzak 2, Lijewski 2, Chrapkowski, Gliński, Gębala, Grabarczyk, Konitz, Krajewski, Łucak, Wiśniewski.
Norwegia: Christensen, Erevik – Hansen 8, Tonnesen 6, Jondal 5, Bjornsen 4, Sagosen 4, Myrhol 1, O’Sullivan 1, Reinkind 1, Hykkerud, Gullerud, Mamelund, Kristenssen, Overby.