19 osób zasiadło na ławie oskarżonych, w procesie o poświadczanie nieprawdy i fałszowanie dokumentów podczas wyborów samorządowych w gminie Tarłów. W tym gronie znalazł się m.in. proboszcz, żona i synowa obecnego wójta oraz gminny urzędnik. Sprawa ma związek z wyborami wójta Tarłowa. Według prokuratury, między pierwszą, a drugą turą, do list wyborczych zostało dopisanych kilkadziesiąt osób.
W uzgodnieniu z prokuraturą sąd rejonowy w Opatowie na pierwszym posiedzeniu skazał 2 osoby, czyli Iwonę i Marcina W. na kary 2 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata a kolejne 9 osób na kary grzywny w wysokości od 200 do 800 zł. Jak motywował to prowadzący rozprawę sędzia Marcin Bąk taka wysokość kar jest adekwatna do popełnionych przez te osoby czynów.
Dodatkowo sąd postanowił wyłączyć sprawę oskarżonych Anny i Zdzisława P. i połączyć ją ze sprawami pozostałych 8 oskarżonych, tych którzy nie przyznawali się do popełnianych czynów. Prokurator Iwona Kajdzik, która prowadziła sprawę wyjaśniała, że spośród pozostałych 8 oskarżonych żadna z powodu wagi zarzucanych im czynów nie mogła skorzystać z takiej formy ukarania, czyli dobrowolnego poddania się karze.
Przypomnijmy, oskarżonym zarzuca się, że pobrali od sołtysa zaświadczenia, że członkowie ich rodzin np. rodzice, czy dzieci mieszkają w tej samej wsi. To upoważniało do dopisania ich do list wyborczych i głosowania. Prokuratura ustaliła, że w rzeczywistości, podawane w oświadczeniach osoby mieszkały w innym miejscu.
Ze względu na podejrzenie oszustwa wyborczego sprawa miała już swój finał w sądzie w trybie wyborczym. Sąd Okręgowy w Kielcach nakazał powtórzenie II tury wyborów wójta Tarłowa, ale Sąd Apelacyjny, ze względów formalnych unieważnił tę decyzję.