„Śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą” – 18 stycznia miała miejsce 10. rocznica śmierci autora historycznych słów skierowanych do Anny Kamińskiej, które trwale przeniknęły do życia codziennego Polaków – ks. Jana Twardowskiego.
Duszpasterz i jeden z najważniejszych poetów powojennej Polski, żołnierz AK odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, wieloletni rektor warszawskiego kościoła sióstr Wizytek, doktor honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autor ponad 50 książek, kolekcjoner etykiet z pudełek po zapałkach, serdeczny i pogodny człowiek – tak księdza wspominają wierni, czytelnicy i przyjaciele.
Ks. Jan Twardowski zmarł w Warszawie 18 stycznia 2006 r. w wieku 90 lat. Jako jeden z pierwszych został pochowany w krypcie zasłużonych Polaków w świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie-Wilanowie. Pierwsze próby poetyckie podjął już w latach 30. ubiegłego wieku, a debiutancki tom „Powrót Andersena” został wydany w 1937 roku. Pisał wiersze, opowiadania, rozważania dla dorosłych i dzieci. Wychowany wraz z trzema siostrami w duchu przywiązania do tradycji, historii i szacunku wobec literatury, nigdy nie rozstawał się z wizją radosnego świata przepełnionego chrześcijańską nadzieją. W gronie swoich literackich inspiracji wymieniał m.in. Adama Mickiewicza oraz Czesława Miłosza. Mimo wielotysięcznych nakładów jego twórczości, do samego końca pozostał człowiekiem skromnym, który żartobliwym komentarzem potrafił zaskarbić sobie zaufanie i serdeczność otoczenia. „Jestem tylko księdzem piszącym wiersze, dla którego wiara jest wciąż ważniejsza niż poezja. I to z czasem coraz bardziej” – jak mówił o sobie.
„Zawsze imponowało mi, że o sprawach niezwykle złożonych potrafił mówić prostym, zrozumiałym językiem” – zdradza Krzysztof Napiórkowski – kompozytor i autor tekstów, którego kolejna płyta poświęcona zostanie twórczości Jana Twardowskiego. „Twardowski wierzył, że pozytywne jak i negatywne emocje są niezbędne naszemu życiu, że pozwalają nam dojrzewać i doceniać to, co uznamy za naprawdę wartościowe. Wydaje mi się, że słowa księdza powinniśmy przypomnieć sobie szczególnie dziś – w czasach okupionej obojętnością pogodni za rzeczami doczesnymi.”