Większość z nas święta Bożego Narodzenia spędza w rodzinnym gronie, ale są i tacy, którzy czuwając nad naszym bezpieczeństwem pozostają w pracy. Tak jest choćby w przypadku strażaków.
Choć, jak przyznaje aspirant Tomasz Grzegorczyk z siedleckiej straży pożarnej, nie ma świąt bez interwencji, to podczas służby znajduje się czas na krótką strażacką wigilię, podczas której muszą być wszystkie najważniejsze symbole Bożego Narodzenia: opłatek, choinka i tradycyjne wigilijne potrawy: karp, śledzie, barszcz z uszkami czy kapusta z grzybami, które strażacy przygotowują sami.
Niestety – jak dodaje ogniomistrz Mariusz Grzesiuła – praktycznie każdego roku atmosferę świąt przeplatają zwykłe interwencje. Najczęściej są to jakieś niewielkie pożary lub wypadki komunikacyjne.
Najmilsze jest to, że o strażakach będących na służbie w święta nie zapominają zwykli mieszkańcy. Otrzymujemy sporo dowodów sympatii. Niektórzy dzwonią, inni przychodzą osobiście do jednostki, by złożyć nam życzenia – przyznaje sekcyjny Maciej Skup.
Strażacy przyznają, że choć rozłąka z najbliższymi w czasie świąt nie jest łatwa, to jest ona wpisana w ich zawód i misję niesienia pomocy innym.