Po przyjęciu i opublikowaniu w ekspresowym tempie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym pojawiły się komentarze, że to koniec demokracji, presja polityczna i totalitaryzm. Zaakceptowanie przez parlament i podpisanie przez prezydenta dokumentu oceniali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Senator Jacek Włosowicz, reprezentujący Zjednoczoną Prawicę bronił decyzji koalicji. Jak stwierdził – trzeba było naprawić błąd poprzedniej kadencji sejmu, kiedy to dokonano zmiany w ustawie, na mocy której możliwy był wybór pięciu nowych członków Trybunału Konstytucyjnego. „Trzeba było to nieszczęśliwe rozwiązanie cofnąć, bo nie można w bieżącej kadencji wybierać sędziów na następną” – zaznaczył polityk prawicy.
Z tą opinią nie zgodził się poseł Platformy Obywatelskiej Artur Gierada. Jak stwierdził – prawica chce dokonać zamachu stanu na polską demokrację. Poseł tłumaczył też, dlaczego poprzedni parlament doprowadził do nowelizacji ustawy. „Trzem sędziom kończyła się kadencja, a kolejnych dwóch musiałoby być wybranych w czasie wyborów parlamentarnych, bo – według przepisu – kandydatów na sędziów trybunału zgłasza się na trzy miesiące przed ich wyborem. Kiedy my wybieraliśmy tych sędziów, Prawo i Sprawiedliwość mogło zgłosić swoich kandydatów, ale z tej możliwości nie skorzystało. Na Konwencie Seniorów była rozmowa marszałków, że opozycja może mieć swoich przedstawicieli w trybunale już dzisiaj” – powiedział.
Artur Gierada dodał, że sejm poprzedniej kadencji chciał zlikwidować lukę prawną, która umożliwiała wybór sędziów trybunału przez następny parlament. Skrytykował także prezydenta Andrzeja Dudę, że nie przyjął ślubowania sędziów. Zaznaczył, że osoby te są autorytetami, stojącymi na straży demokracji.
Poseł Nowoczesnej Adam Cyrański tłumaczył z kolei, dlaczego członkowie jego partii opuścili salę sejmową przed głosowaniem ustawy. Jak powiedział – należało zrobić coś, co zwróci uwagę społeczeństwa, że opozycja ma inne zdanie i protestuje przeciwko działaniom koalicji prawicowej. Wyjaśnił, że dokument był procedowany w nocy, trafił następnie do senatu i wrócił do sejmu z wieloma poprawkami tuż przed głosowaniem. To uniemożliwiło uważne zapoznanie się z jego treścią – dodał Adam Cyrański.
Poseł ludowców Kazimierz Kotowski wyraził zdziwienie, że tak fundamentalne kwestie zostały poruszone na jednym z pierwszych posiedzeń izby. Dodał, ze powinny być wcześniej przedmiotem dyskusji posłów.