Według szacunków jednego z ekspertów emerytury kobiet mogą spaść o trzy czwarte. Mężczyźni mogą dostać jedną piątą mniej. Stanie się tak, jeżeli przejdą wcześniej na emeryturę. Taką możliwość daje prezydencki projekt zmian emerytalnych skierowany dziś do Sejmu.
Analityk ośrodka Polityka Insight do spraw społecznych, Piotr Arak wyjaśnia, że wcześniejsza rezygnacja z pracy zmniejszy świadczenia. Problem dotyczy szczególnie kobiet. Miesięczna emerytura kobiety, która miała zrezygnować z pracy w wieku 67 lat, a będzie pracowała do 60. roku życia będzie mniejsza nawet o ponad 70 procent. W przypadku mężczyzn, którym wiek emerytalny spadnie z 67 do 65 lat, świadczenie będzie mniejsze około 20 procent.
Autorzy regulacji szacują, że do 2019 roku koszt przywrócenia wieku emerytalnego to około 40 miliardów złotych. Rozmówca IAR podkreśla, że każdy następny rok zwiększy obciążenia. Piotr Arak wylicza, że już w kolejnym roku koszt cofnięcia reformy sięgnie 10 miliardów złotych. Później Polacy będą musieli dopłacać do takiej reformy nawet kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie.
Regulacja, którą zaprezentował prezydent pozwala na wcześniejsze przejście na emeryturę, ale nie zmusza do niego. Chętni, jak podkreślił Andrzej Duda, będą mogli pracować dłużej, żeby mieć wyższą emeryturę. Według głowy państwa jest to realizacja przedwyborczych obietnic.