W szkołach ponadgimnazjalnych będą lekcje filozofii. To pomysł ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego. Zajęcia będą prowadzić wykładowcy akademiccy, z uczelni które wygrają ministerialne konkursy. Resort uważa, że dzięki tym lekcjom uczniowie poprawią umiejętność logicznego myślenia, argumentowania i formułowania wniosków. Ministerstwo zamierza przeznaczyć na ten cel 3 miliony złotych.
Zwolennikiem lekcji filozofii w szkołach ponadgimnazjalnych jest Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc odpowiedzialny za oświatę. – Filozofia to nasze życie, w każdym wymiarze. To też uczenie myślenia i sięgania wyobraźnią poza horyzont. Wśród kadry kierowniczej największych korporacji na świecie, wiele osób to absolwenci filozofii i innych kierunków humanistycznych – podkreśla Andrzej Sygut.
Z kolei Małgorzata Muzoł, świętokrzyski kurator oświaty dużo bardziej sceptycznie podchodzi do pomysłu ministerstwa. Jej zdaniem nauczanie filozofii ma zalety, ale uczniowie więcej skorzystaliby na zajęciach poświęconych innej tematyce. – Optowałabym za edukacją prawną, w praktycznym wymiarze, tak żeby młody człowiek nauczył się analizować umowy, wiedział że trzeba czytać to co napisane jest małym drukiem. Uniknąłby w przyszłości wielu problemów – uważa kurator.
Lekcje filozofii mają być nieobowiązkowe i będą się odbywać tylko w niektórych szkołach. Pieniądze, które zarezerwował resort wystarczą na sfinansowanie zajęć w około tysiącu klas w całej Polsce. Projekt ma wejść w życie we wrześniu 2016 roku.