Nie będzie prywatyzacji szpitala w Sandomierzu, jeśli pracownicy nie zgodzą się na to w referendum – to decyzja podjęta podczas posiedzenia prezydium Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Spotkanie zostało zwołane na wniosek związków zawodowych, działających w sandomierskiej lecznicy. Związkowcy sprzeciwiają się przekształceniu w spółkę z większościowym udziałem prywatnej firmy.
Starosta sandomierski Stanisław Masternak postanowił odstąpić od dalszych rozmów z PZU, jeśli tak zdecydują pracownicy szpitala. Zastrzegł jednocześnie, że w budżecie powiatu pieniędzy dla lecznicy nie ma i nie będzie. Starostwo podpisało już list intencyjny w sprawie warunków prywatyzacji. Nie są to jednak wiążące ruchy i można od nich jeszcze odstąpić – przekonuje Stanisław Masternak.
Związkowcy nie zgadzają się na prywatyzację, obawiając się ograniczenia zatrudnienia i zamknięcia mniej dochodowych oddziałów – podkreśla Anna Glibowska, Przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”.
Od dwóch lat, szpital w Sandomierzu, jako jeden z nielicznych w regionie generuje zyski. Utrzymanie takiej sytuacji jest możliwe, ale potrzebne są inwestycje w rozbudowę i rozwój – przekonuje dyrektor placówki Janusz Sikorski. Zapewnił, że po odstąpieniu od rozmów z PZU, lecznica nadal może się rozwijać, jednak tempo tych zmian będzie powolne.
Referendum dla pracowników szpitala w Sandomierzu odbędzie się w pierwszych dniach września.