Kolejna rozprawa Eweliny C. odbyła się w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Wyjaśniania składał konkubent matki oskarżonej. Mężczyzna przedstawił swoją wersję wypadków z dnia, w którym Ewelina C. zasłabła i została zabrana do szpitala.
W październiku ubiegłego roku, robili wspólnie przeprowadzkę. W pewnym momencie kobieta zemdlała, a policjanci którzy cały czas jej pilnują wezwali karetkę, mówił świadek. Po godzinie, „opiekun” Eweliny C. pojechał do szpitala wojewódzkiego w Kielcach, żeby sprawdzić co się z nią dzieje.
Jak mówił, na korytarzu szpitala usłyszał krzyk kobiety, przywiązanej do łóżka. Świadek tłumaczył, że nie pozwolono mu do niej podejść. Twierdzi, że próbował tłumaczyć, że Ewelina C. boi się ukłuć igłą. To co się działo w izbie przyjęć, Eugeniusz B. nazwał „cyrkiem”.
Przypomnijmy, Ewelina C. w przeszłości została skazana za rzucenie dzieckiem o chodnik. Odsiedziała karę 6 lat więzienia. Przed wyjściem miała zostać objęta tak zwaną „ustawą o bestiach” i zostać skierowana na leczenie do ośrodka w Gostyninie. Ostatecznie sąd zgodził się na całodobowy dozór policji oraz jej cotygodniowe stawiennictwo w zakładzie psychiatrycznym w Kielcach.