W ostatni weekend do polskich szpitali po zażyciu dopalaczy trafiło 170 osób. W naszym regionie od początku roku z tego powodu hospitalizowanych było 28 pacjentów. Jak powiedział Dariusz Łuczak ze Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki i Edukacji, na rynku wciąż się pojawiają nowe mutacje tych substancji. Nie wiadomo, jaki mają skład i w związku z tym trudno przewidzieć ich efekty.
Jak stwierdził gość Radia Kielce – dopalacze i zawarte w nich środki mogą powodować skrajne reakcje od wyciszenia, przez pobudzenie, do agresji. Niektóre działają z opóźnieniem. Zdarza się więc, że młodzi ludzie nie widząc u siebie reakcji biorą kolejną dawkę. Potem, gdy dopalacz znacznie działać – takie osoby w poważnym stanie trafiają do szpitala.
Jak dodał Dariusz Łuczak producenci zmieniają składy tych substancji i ostatnie doniesienia o wielu przypadkach zatruć na Śląsku i Mazowszu dowodzą, że na rynku pojawił się nowy, nieznany bardzo mocny specyfik.
Zdaniem eksperta trudno jest walczyć w dopalaczami. Zamykanie sklepów niewiele daje, bo handel przenosi się do Internetu. Stąd ważna jest profilaktyka. Rodzice powinny obserwować swoje dzieci. Jeżeli zauważą u nich gwałtowne zmiany nastroju, to sygnał, że mogą one zażywać dopalacze. Wówczas należy się skontaktować z ośrodkami profilaktyki by wspólnie opracować sposoby przeciwdziałania.