Rada miasta i gminy w Starachowicach jednogłośnie zdecydowała o poręczeniu kredytu w wysokości 4 milionów złotych dla Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego. Pieniądze są potrzebne na bieżące funkcjonowanie spółki i spłatę zobowiązań.
Trudna sytuacja w starachowickim MZK trwa od kilku lat. Wynika m. in z zadłużenia po zakupie nowych autobusów. Kilka lat temu spółka za własne pieniądze, przy wsparciu dotacji unijnej kupiła nowy tabor. Obecnie nie stać jej na spłatę zobowiązań i bieżących rachunków np. za paliwo i części.
Poręczenie kredytu oznacza, że gdyby spółka zbankrutowała, to zobowiązania wobec banku przejmie gmina – mówił prezydent Starachowic Marek Materek. Będą to kwoty 450 tysięcy złotych rocznie. Nie było jednak innego wyjścia, bo bez pieniędzy przewoźnik już dziś musiałby ogłosić upadłość.
W starachowickim MZK pracuje około 130 osób, z czego 70. – to kierowcy, którzy obsługują 35 autobusów komunikacji miejskiej. Na razie nie ma problemów z wypłatami. Nieuniknione są jednak przesunięcia pomiędzy działami spółki. Będzie to dotyczyło szczególnie pracowników administracji. Niektórzy będą kierowani na szkolenia, by mogliby podjąć pracę na innym stanowisku.
Dokładne informacje o krokach oszczędnościowych będą znane po spotkaniach członków rady nadzorczej z pracownikami MZK i radnymi. Kredyt w wysokości 4 milionów zostanie zaciągnięty w lipcu. Miasto podejmie też rozmowy z firmami i instytucjami, którym spółka zalega z płatnościami na temat wydłużenia terminów spłat. W lipcu odbędzie się też konkurs na stanowisko prezesa starachowickiego MZK.