Związki zawodowe, skupiające średni personel medyczny w sandomierskim szpitalu wyrażają dezaprobatę, wobec sposobu, w jaki dyrekcja placówki przyznała podwyżki lekarzom. Wszyscy medycy, zatrudnieni w lecznicy dostali po 130 złotych podwyżki do pensji zasadniczej.
Zdaniem Anny Glibowskiej – przewodniczącej „Solidarności”, dyrektor zachował się nie w porządku wobec nielekarskich związków zawodowych. Zaznaczyła, że nie chodzi jej o samą podwyżkę, która jest identyczna jak dla pozostałych pracowników, ale o to, że lekarze nie wchodzili w spór zbiorowy, ani nie uczestniczyli w protestach, organizowanych przez pozostałych pracowników, którzy właśnie w ten sposób wywalczyli wzrost swoich wynagrodzeń.
Z kolei, Beata Wiater – przewodnicząca Związku Zawodowego Lekarzy stwierdziła, że musiała zareagować na podwyżkę przydzieloną innym pracownikom szpitala, dlatego poprosiła dyrektora aby uwzględnił również medyków. Jej zdaniem, regulacja siatki płac powinna dotyczyć całego personelu.
Z tą opinią zgadza się dyrektor szpitala – Janusz Sikorski. Jak stwierdził, musi działać zgodnie z kodeksem pracy. Przyznał jednocześnie, że wzrost wynagrodzeń oznacza opóźnienie w realizacji niektórych inwestycji wynikających z wymogów sanitarno-budowlanych. Chodzi m.in. o utworzenie izolatki na jednym z oddziałów, zamontowanie monitoringu na oddziale noworodkowym oraz zakup urządzeń, które szpital musi mieć do końca 2016 roku.