Około 50 tysięcy związkowców z OPZZ manifestowało wczoraj przed kancelarią premiera. Największą grupą zawodową byli nauczyciele. Domagają się podwyżek i protestują przeciwko planowanym zmianom w systemie oświaty oraz Karcie Nauczyciela. Te postulaty komentowali goście Studia Politycznego Radia Kielce.
Poseł Platformy Obywatelskiej Lucjan Pietrzczyk powiedział, że rozmawiając o dodatkowych pieniądzach dla nauczycieli, trzeba zastanowić się nad wieloma kwestiami – chodzi m.in o utrzymanie dodatków dla pedagogów pracujących w szkołach wiejskich. „Placówka na przykład w Bilczy koło Kielc ma rewelacyjne warunki i nie ma nic wspólnego ze szkołą wiejską” – powiedział na naszej antenie. Poseł PSL Marek Gos przypomniał, że nauczyciele w roku 2012 otrzymali podwyżkę. Zwrócił uwagę że w Warszawie protestowali także przedstawiciele branży metalowej, budowlanej, spożywczej i odzieżowej. Każda z nich miała swoje postulaty.
Sławomir Kopyciński – poseł niezrzeszony – podkreślił, że nauczyciele nie skupili się tylko na postulatach płacowych. Zwrócili także uwagę na demontaż systemu polskiej oświaty. „Od 2007 roku zlikwidowano 2 tysiące szkół, a drugie tyle przekazano fundacjom i stowarzyszeniom” – stwierdził polityk. Poseł Marek Kwitek z PiS powiedział, ze jednym z powodów protestu w Warszawie jest brak dialogu poszczególnych grup zawodowych z rządem. Podobnie uważa Henryk Milcarz z SLD. Przypomniał, że uczestnicy manifestacji domagali się „edukacji, nauki oraz godziwej i bezpiecznej pracy”. Grzegorz Banaś z Solidarnej Polski podkreślił, że problemy. na przykład nauczycieli nie są rozwiązane od wielu lat. Były przez poprzednie ekipy rządzące – jak to określił -„zamiatane pod dywan”.