Są poważne problemy z realizacją programu kompleksowej ochrony wód podziemnych aglomeracji kieleckiej. Projekt zakładający budowę sieci kanalizacyjnej i wodociągowej w 4 gminach Kielce, Sitkówka, Zagnańsk i Masłów najpierw został poważnie okrojony, a teraz są problemy z jego praktyczną realizacją.
Jak powiedział prezes Wodociągów Kieleckich Henryk Milcarz – z wybudowanej i prawie ukończonej nowej sieci nie chcą korzystać mieszkańcy. Aby osiągnąć planowany efekt ekologiczny umożliwiający skorzystanie z unijnego dofinansowania – do nowej kanalizacji musi się przyłączyć 15 tysięcy odbiorców oraz tysiąc osób do sieci wodociągowej. Na razie jednak umowy podpisało jedynie w sumie 2 tysiące 800 mieszkańców.
Gość Radia Kielce liczy, że ta sytuacja zmieni się. Będzie także prosił proboszczów, by zachęcali mieszkańców do podpisywania umów. Sprawa nie jest jednak prosta. Problemem są koszty przyłącza wynoszące jednorazowo 1200 złotych oraz późniejsze opłaty wynikające z korzystania z wody i kanalizacji.
Henryk Milcarz ma nadzieję, że założone efekty uda się osiągnąć. Nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, co będzie, gdy mieszkańcy nie zechcą korzystać z wybudowanej sieci i efekt ekologiczny nie zostanie osiągnięty. Czy w tej sytuacji spółka otrzyma unijne dofinansowanie? Dodał, że w podobnej sytuacji są także inne samorządy w Polsce. Realizacja projektu kosztuje około 200 mln złotych. Unijne dofinansowanie po rozliczeniu inwestycji ma wynieś 105 mln złotych.