„Harry Potter”, „Pamiętnik nastolatki” oraz „Feliks, Net i Nika” – to książki, które uczniowie najbardziej chcieliby widzieć wśród lektur omawianych w szkole podstawowej. Konsultacje społeczne w tej sprawie przeprowadziło Ministerstwo Edukacji Narodowej.
W internetowym zgłaszaniu lektur wzięło udział prawie 12 tysięcy osób. Zaproponowali w sumie 3 tysiące 777 tytułów. Najczęściej wymieniana była książka Klaudyny Andrijewskiej „Tosia i Pan Kudełko”. Tytuły zgłaszane przez uczniów znacząco różnią się od tych, które składali nauczyciele. Ci ostatni proponują między innymi „Dzieci z Bullerbyn” oraz książki Elżbiety Zubrzyckiej, na przykład „Po co się złościć” i „Dobre i złe sekrety”.
Profesor Piotr Zbróg, dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego i autor podręczników do języka polskiego uważa, że część lektur, które uczniowie poznają w szkole podstawowej jest przestarzała i przeznaczona dla starszego czytelnika. Jeśli chodzi o klasy 1-3, to zwykle był związek między oczekiwaniami uczniów, a lekturami, które proponowali im nauczyciele. Były to rzeczywiście książki dla dzieci. Problem pojawiał się w klasie czwartej, ponieważ na lekcjach języka polskiego pojawiały się teksty, które dla dzieci wcale nie były. Weźmy klasyczne, zdawałoby się, utwory jak „Janko Muzykant”, czy „Antek”. Te utwory miały wzbudzić refleksję na temat losów biednych ludzi na wsi. U dorosłych, a nie u dzieci – tłumaczy Piotr Zbróg.
Także Małgorzata Miazga, nauczyciel języka polskiego i doradca metodyczny w Samorządowym Ośrodku Doradztwa Metodycznego i Doskonalenia Nauczycieli w Kielcach twierdzi, że część lektur jest przestarzała. Jednak jej zdaniem, są książki, które muszą pozostać wśród lektur omawianych w szkole podstawowej. Nie można wyłącznie polegać na zdaniu uczniów i rodziców, bo nauczyciel wie, że ma jeszcze ważne cele wychowawcze i edukacyjne, na przykład tworzenie wspólnego kodu kulturowego. I dlatego z niektórych lektur nie może zrezygnować – przekonuje Małgorzata Miazga.
Ministerstwo Edukacji Narodowej zapowiada, że lista najpopularniejszych lektur nie będzie narzucana nauczycielom. Ma ona być podpowiedzią po jakie książki warto sięgnąć na lekcjach języka polskiego, żeby mieć większe szansę na zainteresowanie uczniów czytaniem. Tymczasem według raportu przygotowanego przez Instytut Badań Edukacyjnych, co dwudziesty uczeń szkoły podstawowej książek nie czyta wcale.