Cele rolniczego protestu w Warszawie nie są jasno sprecyzowane. Wśród postulatów brakuje istotnych dla rolnictwa spraw” – uważa świętokrzyski europoseł Czesław Siekierski. Kilkudziesięciu rolników spędziło noc w stolicy przed kancelarią premiera. Zostali tam po wczorajszym proteście, podczas którego domagali się między innymi zwiększenia opłacalności hodowli trzody chlewnej, odszkodowań za straty spowodowane przez dziki oraz uregulowania kwestii kwot mlecznych.
„Bardzo mało podczas tego protestu mówi się o problemach sadowników po wprowadzeniu rosyjskiego embarga i sytuacji drobnych producentów” – uważa przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Parlamencie Europejskim. Sprawa rekompensat za szkody wyrządzone przez dziki już dawno powinna zostać załatwiona przez rząd – podkreślił Czesław Siekierski. Przyznał, że niektóre postulaty rolników są związane z polityką Unii Europejskiej. Chodzi na przykład o kary za przekroczenie kwot mlecznych. Przypomniał, że ich wprowadzenie miało regulować sytuację na rynku, określać wysokość produkcji i gwarantować ceny na określonym poziomie w całej Unii.
Gość Radia Kielce uważa, że realizacja rolniczych postulatów wymaga rozmów i dialogu, a nie manifestacji na ulicach. Czesław Siekierski podkreślił, że jego zdaniem organizatorzy protestu: liderzy Solidarności Rolników Indywidualnych i OPZZ mają własne aspiracje polityczne.