Nie ma szans na uratowanie drewnianego budynku przy ulicy Żeromskiego w Kielcach. Tak wynika z ekspertyzy budowlanej przeprowadzonej na zlecenie Miejskiego Zarządu Budynków. Obiekt został zniszczony w pożarze, do którego doszło w maju ubiegłego roku.
Spaliła się część więźby dachowej, a akcja gaśnicza spowodowała zalanie drewnianych pomieszczeń. Oględziny budynku wykazały, że fundamenty są w stanie uniemożliwiającym remont budynku.
Tymczasem, prezydent Kielc zastanawia się nad całkowitą odbudową obiektu. Jak mówi, potrzebne są jeszcze dokładne dane, łącznie z kosztorysem. Wojciech Lubawski nie wyklucza, że po odbudowaniu domu, siedzibę mogłyby w nim mieć kieleckie instytucje, albo stowarzyszenia. Na pewno nie byłby przeznaczony na mieszkania socjalne.
W środę z prezydentem spotkali się przedstawiciele 10 kieleckich stowarzyszeń, którzy zabiegają o uratowanie budynku. Jak mówią, chodzi im o zachowanie obiektu, ze względów historycznych. Dostarczyli do MZB dokumentację architektoniczną, w której są wszystkie dane związane z jego powstaniem. Koszt odbudowy oszacowano wstępnie na półtora miliona złotych – informuje Tomasz Jaworski ze społecznego komitety ratowania zabytkowego domu. Ostateczną decyzję w sprawie przyszłości budynku, prezydent ma podjąć w maju, po sporządzeniu kompletnej dokumentacji i kosztorysu.
Budynek z lat dwudziestych ubiegłego wieku, był przeznaczony dla dygnitarzy, którzy objęli wysokie stanowiska w powstającym wówczas urzędzie wojewódzkim.