Adam Jarubas to dobry samorządowiec, ale w wyborach prezydenckich może polec z kretesem – prognozuje wielu polityków. Polskie Stronnictwo Ludowe wczoraj ogłosiło swojego kandydata na urząd głowy państwa. Będzie nim właśnie obecny marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas.
Marek Sawicki z PSL chwali klubowego kolegę i wierzy, że będzie on niespodzianką nadchodzących wyborów. Jest bowiem wbrew plotkom, doświadczonym politykiem. Dzięki umiejętnemu zarządzaniu, partia jest wiodącą siłą w Świętokrzyskiem.
Mniej optymizmu wykazuje Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. Kandydaturę Jarubasa traktuje jako polityczną grę przed walką o mandaty poselskie. Nie wyklucza jednak „zadowalającego” wyniku kandydata partii Janusza Piechocińskiego.
Jarubasa z przymrużeniem oka traktuje doradca obecnego prezydenta, Tomasz Nałęcz. Uważa, że z pewnością nie będzie on mocną konkurencją dla Bronisława Komorowskiego. „Chciał go nawet poprzeć w drugiej turze, gdy sam już odpadnie” – przypomina.
PSL tą kandydaturą jedynie pokazuje, że wciąż istnieje. Innego celu nie ma – ocenia Wanda Nowicka z Twojego Ruchu. Chodzi o dalsze utrzymywanie świadomości u wyborców, że ugrupowanie jest i ma się dobrze – dodaje.
Krzysztof Gawkowski z SLD uważa, że wybory prezydenckie są traktowane przez ludowców jako „rozgrzewka” przed parlamentarnymi. Adam Jarubas jest zaś skazany na porażkę i liderzy jego partii doskonale o tym wiedzą – zaznacza.
Informację o kandydaturze Jarubasa z uśmiechem przyjął Jacek Sasin z PiS. Z jednej strony twierdzi, że to polityk bez szans w walce o prezydenturę, z drugiej strony, cieszy się, że odbierze część głosów Komorowskiemu.
Kandydat PSL-u na prezydenta ma 40 lat. W wyborach parlamentarnych do Sejmu w 2011 roku otrzymał prawie 29 tysięcy głosów, ale odmówił przyjęcia mandatu. Pod koniec 2012 roku został jednym z czworga wiceprezesów stronnictwa.