Prawie 50 tysięcy złotych brutto odebrał członek zarządu województwa świętokrzyskiego Piotr Żołądek, za niewykorzystany przez cztery lata urlop. Politykowi PSL na zakończenie kadencji pozostało do odebrania 93 dni wolnego. Sam nie widzi w tym nic niewłaściwego.
Mimo wielu dni zaległego urlopu, samorządowiec nie skorzystał z niego także w czasie kampanii wyborczej. „Tak organizowałem pracę, że nie kolidowała z kampanią. Nie robiłbym z tej sprawy sensacji, bo otrzymałem pieniądze za pracę, którą wykonałem i szczerze mówiąc oddałbym wyrazy uznania osobie, która w taki sposób, jak ja angażowałaby się w swoje zadania”- mówi Piotr Żołądek.
Ekwiwalent pobrali także pozostali członkowie zarządu. Marszałek Adam Jarubas, nie wykorzystał 52 dni urlopu i otrzymał 30 tys. 800 zł. brutto, Kazimierz Kotowski z PSL miał do wykorzystania 61 dni za co otrzymał 31 tys. 500 zł. brutto. Bardziej zdyscyplinowani byli politycy związani z Platforma Obywatelską. Janowi Maćkowiakowi, po czterech latach pracy zostało do wybrania 24 dni urlopu, otrzymał więc 12 tys. 400 zł. brutto ekwiwalentu, a Grzegorz Świercz pobrał 9 tys. 248 zł. brutto, za 16 dni wolnego.
Barbara Kaszycka z Państwowej Inspekcji Pracy podkreśla, że urlop powinien być wykorzystywany na bieżąco, a pracodawca ma obowiązek tak zorganizować pracę, by podwładni mogli korzystać z dni wolnych. Nieudzielanie urlopów w terminie jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika.
Sprawą zbulwersowany jest radny wojewódzki Bogdan Latosiński. „Ta sytuacja pokazuje w jaki sposób zarząd województwa podchodzi do respektowania prawa. Jestem zszokowany, że można mieć tyle zaległego urlopu, tłumaczenie tego nadmiarem pracy jest nieuzasadnione, bo mam wrażenie, że większość czasu, członkom zarządu zajmuje przecinanie wstęg. Czas kampanii wyborczej był doskonałym momentem do wykorzystania dni wolnych”- mówi.
Radny zapowiada, że podczas posiedzenia Sejmiku będzie prosił o wyjaśnienia w tej sprawie. Będzie chciał także uzyskać informacje, dlaczego po trzech latach, urlop członków zarządu nie przepadł, co powinno nastąpić zgodnie z Kodeksem Pracy.