Decyzja banku centralnego Szwajcarii o rezygnacji z utrzymania sztywnego kursu franka wobec euro spowodowała wczoraj szok na rynkach walutowych.
W szczytowym momencie wartość franka szwajcarskiego wzrosła do 5 złotych i 14 groszy. Po kilku godzinach spadków na giełdzie i osłabienia złotówki sytuacja się unormowała, ale nie uspokoiła kredytobiorców.
Zdaniem doradcy finansowego, Wojciecha Lankoffa – w tej chwili ani banki, ani inwestorzy nie muszą się obawiać kolejnego, gwałtownego wzrostu. Trudno jednak powiedzieć, jak długo potrwa ta niepewność. Wszystko zależy od decyzji Europejskiego Banku Centralnego – powiedział gość Radia Kielce.
Wojciech Lankoff stwierdził, że sytuacja wróci do normy w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Jeśli Europejski Bank Centralny zdecyduje o dodrukowaniu euro, to wartość franka może wzrosnąć powyżej 4 złotych. Gość Radia Kielce dodał, że osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach powinny zachować spokój. Jego zdaniem – w najgorszej sytuacji są ci, którzy muszą sprzedać mieszkanie, by spłacić dług wobec banku, ponieważ cena lokalu nie pokryje wartości zadłużenia. Wojciech Lankoff podkreślił, że lepiej jest przeczekać osłabienie złotego, tym bardziej, że kredyty we frankach mają korzystniejsze oprocentowanie. W tej chwili za jednego franka zapłacimy 4 złote i 16 groszy.