Od nowego roku rząd wprowadził tzw. „opłatę zapasową”, która jest doliczana do cen paliw przez rafinerie i importerów paliw. W praktyce oznacza to wzrost ceny o kilka groszy na litrze szczególnie za gaz LPG. Użytkownicy samochodów mówią, że to kolejne obciążenie nakładane na społeczeństwo.
Zdaniem analityka rynku cen paliw Jakuba Boguckiego dodatkowego podatku nie powinni odczuć właściciele samochodów napędzanych benzyną i olejem napędowym. Natomiast 5-6 groszy więcej trzeba będzie zapłacić tankując gaz LPG.
Opłatę wprowadził Sejm, który znowelizował w połowie ubiegłego roku ustawę o zapasach ropy.
Zgodnie z przepisami unijnymi Polska musi posiadać zapasy ropy naftowej i gotowych paliw na co najmniej 90 dni. Do końca 2014 roku państwo miało zapewnić zapasy ropy i paliw na 14 dni, natomiast firmy na 76 dni. Teraz zmniejszono je dla przedsiębiorców, a zwiększono zapasy przechowywane przez państwo.
Opłata zapasowa ma zapewnić Agencji Rezerw Materiałowych pieniądze na zakup i magazynowanie większej ilości ropy, paliw i LPG.